Ocena jak najbardziej zasłużona. Pogodny, przyjemnie się oglądający ze spora ilością
humoru (fani głośnych pierdnięć w filmach, Karolaka itp. mogą być zawiedzeni). Dobra
obsada, dobrze zagrany. Oglądałem chyba większość filmów Eastwooda w których zagrał
lub które wyreżyserował w ostatnich latach i raczej wszystkie trzymają wysoki poziom. Jak
dla mnie zdecydowanie lepsze niż te z czasów młodości Clinta ;) Także polecam i ten.
Zaraz, zaraz, filmy z młodości Eastwooda gorsze? Oczywiście Gran Torino to wielkie dzieło, ale nic nie zastąpi dolarowej trylogii, czy Callahana. W sumie o gustach się nie dyskutuje.
Ale ten był zbyt przewidywalny, taki sobie, do obejrzenia, ale bez rewelacji, oprócz paru dobrych tekstów Eastwooda, którymi ratuje ocenę. Oczywiście Gran Torino to wielkie dzieło, ale nic nie zastąpi dolarowej trylogii, czy Callahana.