Zaczynam myśleć ,że prywatnie Gerald jest naprwdę kochanym i słodkim facetem . Że poprostu było mu żal Aniston , tego ciągłego wywlekania jej przez media , że ma obsesję na punkcie Angeliny , że jej nie cierpi, że wciąż kocha Brad'a , że nie pogodziła się z ich rozstaniem i że generalnie jest nieszczęśliwą i może nawet zgoszkniałą , a na pewno często śieszną wręcz ,w swoich ciągłych prywatnych porażkach , kobietą. I zwyczajnie i po ludzku zlitował się nad nią i przyjął rolę ze względu na nią . Tak żby przytrzeć nosa Angie i Brad'owi , który już się starzeje i jest coraz mniej "sexowny" , żeby media mogły wreszcie pisać o Jennifer inaczej niż tylko w kontekscie jej nieudanych podbojów ... Dzięki duetowi z Geraldem Jen stała się na powrót "gorąca" , "sexowna" - no , marzenie ("każdego faceta") po prostu. Świetny ruch wizerunkowy i jeszcze te ploteczki o romansie...
Tak to już jest ,że Butler'a kochaja miliony , więc naprawdę dobrego agenta ma Jen , bo dzieki temu filmowi może uda jej się wrócić do łask . A gdyby romans Butler&Aniston okazał się "real" , to definitywnie zdetronizowałby super tadem "Brangelina" i mielibysmy najgorętszą parę Holliwood'u na kolejna dekadę ...
Ale ...Nie wiem prztyzwyczaiłam się ,że po filmie z Butler'em w roli głównj zawsze jestem ... usatysfakcjonowana. A tym razem ... jakos tak ... no ... nie mamprzekonania . Filmik jest ... milutki ale ... kompletmnie nie czuję Aniston . Uwagę zwracają nogi Jen - absolutnie ,fenomenalnie , piekne ale ... Dosłownie wszystko (cały sposób odbierania postaci Jen) psuje - w moim odczuciu - cholera , jak to nazwać , nie wiem coś co powoduje ,że nie mogę przestać myśleć , że Jen wygląda jak ZBOTOKSOWANA . Patrzę na nią i cały czas myslę że 3 dni przed zdięciami wstrzykneła sobie jad kiełbasiany żeby "byc bardziej sexy" . I nie wygłupiam się - przepraszam fanów - ale patrzę na nia i widzę starą babę . I to odczucie powoduje że nie wierzę i nie widzę tego "iskrzenia" pomiędzy postaciami/aktorami , które jest potrzebne i nie wierzę , że ta laska/postać jest taka ... "niesamowita" . MOże chodzi o to ,że dla mnie Aniston nigdy nie była , nie jest i raczej juz nie będzie "sexowna" .
Dlatego cały film nie przemawia do mnie . A juz na pewno nie wzestawieniu z poprzednią komedią Butler'a "The Ugly Truth" - przepaść pomiędzy tymi dwiemaa komediami jest wielka i to właśnie ze względu na Aniston - "dziewczynę z sąsiedztw" ale nie "sexowną suczkę".
Poza tym gdyby ktoś mnie zapytał co to za film , jakiego typu komedia , to mogłabym przywołać "Bird on a Wire" ...
Bounty Hunter podobał mi się bardzo , bo komedyjka to komedyjka , nie musi być wybitnie ambitna , byle nie była skrajnie ogłupiająca , gdyby Butler'owi partnerowała Aniston , ale taka z przed załamki związanej z Brad'em