Ogólnie lubię filmy z Aniston, pewnie z sentymentu do "Przyjaciół". Nie są może powalające ale można przy nich się zrelaksować wieczorem po pracy. Niestety ten film to totalne nieporozumienie. Pierwszy raz w kinie patrzyłem na zegarek.
W filmie nie ma ani zbytnio śmiesznych scen, praktycznie jest cały przegadany, miejscami nawet tam gdzie nie powinien np. trzeba uciekać, a oni jakby nie robią sobie nic z tego i docinają sobie. Ogólnie gadają, gadają i po godzinie nie chce się czytać, a tu jeszcze druga do oglądania...