Poza kilkoma scenami klubowymi oraz fajną ( ale już niestety przeterminowaną ) muzyką,
nie da się tego oglądać. Poczynając od sposobu kręcenia a zwłaszcza przechodzenia sceny
w scenę po samych aktorów. Główny bohater to chłopak zupełnie bez charakteru z raczej z
wypłoszowatym wyglądem. Główna bohaterka natomiast...
W tym filmie wykorzystano jego, już gotowe utwory. Paul van dyk zrobił muzykę tylko do jednego filmu, mianowicie meksykańskie Zurdo znane jako "la manio del zurdo".