W zasadzie pozostaje mi się tylko podpisać pod tym co napisałeś:)

też się podpisuję, znakomite kino :-)

nietrudno pokazać samotność na ekranie,..ale uczynić z niej zjawisko interesujące jest prawdziwą sztuką.FILM WYBITNY !

Film ok, jednak trochę mało realistyczna ta wizja "samotności"... nie wiem, czy w realnym życiu zdarza się tak, że jak się przeprowadzisz do nowego miejsca, to miejscowi walą drzwiami i oknami, żeby się z tobą zaprzyjaźnić, i mimo że uporczywie ich odrzucasz, to oni nie ustępują... Tutaj mamy aż cztery osoby, które chcą się na siłę zaprzyjaźnić z Finem: Joe, Olivia (no ok, ona później jednak nie chce się z Finem widzieć, ale na początku też go nachodzi),ta mała dziewczynka Cleo i jeszcze Michelle Williams. Z moich doświadczeń życiowych wynika, że jest na odwrót, to ty musisz się przebijac przez lód, żeby się zaprzyjaźnić z miejscowymi, a jeśli jesteś introwertykiem, to pozostajesz samotnym i tyle. Ale może w Ameryce jest inaczej ;)