Widzę, że sezon ogórkowy jeszcze się nie skończył, bo wciąż są produkowane filmy dla odbiorcy nieskażonego myślą.
Choć nie spodziewałem się czegoś niesamowitego po kolejnej historii z rodu "znany temat w innej formie i od innej strony" to i tak mocno "żenadłem" z poziomu absurdu w tym filmie.
W pewnym sensie zmusza mnie to do wyrażenia swojego zdania na forum, szczególnie jeśli uwzględnię fakt braku istniejącej już opinii, z którą mógłbym się zgodzić - niestety.
Nie będę pisał chronologicznie, bo już staram się wymazywać ten film z pamięci.
Największą fizyczną zagadką dla mnie w filmie było, jak jego żona spadała z wieży i ten skoczył za nią. W praktyce powinien do niej bez problemu dolecieć i złapać, a tak się nie stało. Mało tego. Po tym jak rozbiła się o ziemię ta ciągle żyła i mówiła, a krwi było tyle co kot napłakał. Realnie to powinno wyglądać tak, że Drakula próbuje ją złożyć jak puzzle.
Zastanawia mnie też logika tych jego kompanów. Słyszeli plotki, że ich władca jest potworem. PLOTKI. Sam jeden wyszedł na tysięczną armię i ich rozgromił. To już by chyba dało im do myślenia trochę, że nie mają do czynienia z kimś normalnym, bo mówienie, że każdy z Turków się potknął o kamień by raczej nie przeszło. Kiedy już skończył masakrę to zjawiła się jego cała armia. Pytanie. Czy dopiero wtedy zdążyli dobiec, czy od tak po 30 minutach jak on sam tam poszedł na nich, ktoś powiedział "Chyba powinniśmy iść walczyć z królem nie?".
Następna sprawa to ten taki wariat z lasu udającego kapitana Sparrowa w wersji lądowej. Skąd się tam wziął, skąd wie, że to jego ma szukać, dlaczego mu z miejsca krew oferuje i tytułuje panem, a na końcu uparł się by go odrodzić? Nie rozumiem.
Scena, w której po dowiedzeniu się przez nich, że ich wybawiciel jest potworem jest też dobra. Nagle zapominają kim jest tytułowy bohater, czyli ich król i podpalają budynek. Mają też w dupie, że ich uratował i go chcą zabić. Już mniejsza o to, że z filmu wynika, że nie jest jakimś tyranem, a ludzie go traktują dobrze i szanują. Natomiast nagle poglądy odwracają się o 180 stopni. Jedynie jego żonka wychodzi przed szereg i go powstrzymuje przed mówieniem prawdy, bo tam nie wolno być politycznie niepoprawny. Choć to pewnie dotyczyło tej deseczki wyrwanej w gniewie, sensu to za grosz nie miało. Ksiądz czy tam mnich jak kto woli też niczego sobie. Można powiedzieć, że średniowieczny detektyw. Spojrzał na krzywą minę Drakuli i od razu wiedział, że jest wampirem, a nie ma np. sraczki.
Co do jego ludzi to co najmniej dziwne jest to, że podczas jego tak zwanej zemsty zgłupieli. Nagle zapomnieli(znowu) kim są i kim jest ten, któremu służą i co najlepsze, chcieli zabić jego syna. Jeszcze przetrawiłbym to, żeby zaproponowali mu zamianę w wampira, by był taki fajny i silny jak oni, ale nie oni chcieli go zabić, nie mam pojęcia z jakiej racji. Bezsens i tyle.
Najbardziej zagadkowa wydaje mi się końcówka, która pokazuje, że klątwa na tym dziadku z jaskini nadal jest, choć powinna zostać złamana. Dziadek wygląda całkiem okej, choć w jaskini przypominał omszały głaz. Nasz Vlad niesamowitym szczęściem trafia też na babkę do złudzenia podobną do swojej byłej żony i oczywiście ona lubi ten sam wiersz choć minęło kilkaset lat. Co to ma być? Jakieś powiązanie z buddą i reinkarnacją?
Wychodzi na to, że to są jacyś iluminaci.
O to chodzi "deklu", że nie wiadomo kim był, bo nie przedstawili go w filmie, tylko po prostu wziął się z dupy. Ty natomiast sobie dopowiedziałeś bajeczkę. Gratuluje wyobraźni.
Dodam jeszcze parę scen od siebie:
- Drakula ma 3 dni(właściwie noce) na rozprawienie się z Turkami. Jednak dziwnym trafem wykorzystuje należycie tylko pierwszą noc. W drugiej nocy atakuje mały oddział atakujący jego ludzi i towarzyszy im resztę nocy, zapominając że jak nastanie świt nie może wychodzić. Najlepsza jest jednak trzecia noc! Nie wiem co robił, ale nagle zaraz przed świtem sobie przypomina że powinien zaatakować Turków. Mało tego, zaraz jak sobie to przypomniał gada o banialukach ze swoją żoną! Hej, zaraz przecież będzie świtać!
- światło. Pali go tylko wtedy gdy chcą tego scenarzyści, a nie gdy na niego pada.
- spalenie - wszystkie wampiry palą się całkowicie, ale jego lądowy Sparrow jak go nazwałeś, jeszcze uratował, bo coś z niego zostało! Czemu?
- język turecki. Osoba nim nie mówiąca nic nie zauważy, ja jednak go znam więc mogę coś o nim wspomnieć - jest tragiczny. Początkowo myślałem, że wymyślono jakiś nowy język, dopiero po przysłuchaniu się coś zrozumiałem. Był ogólnie poprawny gramatycznie, ale z tak okropnym akcentem, że żaden Turek by go nie zrozumiał.
- Turcy - nie przypominają w ogóle Turków. O ile u janczarów można to zrozumieć, to byli chrześcijańscy brańcy, ale u sułtana?
- sułtan. Mehmed II zaczął rządy w 1451, a już w 1442 był w Transylwanii. I zginął przy okazji, 11 lat przed zdobyciem Konstantynopola.
- inne historyczne bzdury. Transylwania. Naprawdę? Tak trudno było umieścić akcję w Wołoszczyźnie? Jak Transylwania, to gdzie są Węgrzy i Sasi? Czemu ludzie nie przypominają nawet Wołochów? Po poświęceniu Vlada nie została zdobyta żadna europejska stolica. Serio? Konstantynopol 1453 coś komuś mówi? A Buda? A Belgrad? Omal Wiednia nie zdobyli, ale ocalał nie dzięki Vladowi. Nie zachował się żaden portret Drakuli? Litości... Bzdura goni bzdurę. Już lepiej było nie brać z historii nic, od razu wziąć się za kręcenie fantasy i nie obiecywać odwołań do historii. Czasy rządów Drakuli, też błędne: http://pl.wikipedia.org/wiki/Basarabowie
- Ingeras. Tak wiele rumuńskich imion w filmie, imię syna Drakuli też nie mogło być?
- żona Drakuli - byłą tak młoda, że mogłaby być jego córką, a siostrą syna!
Najlepsze jednak na koniec! Najzabawniejsza rzecz w całym filmie, gdy podczas ostatecznego ataku na Turków, Vlad zapomniał powiedzieć swoim nowym wampirkom, żeby nic nie pili przez 3 dni, bo na zawsze zostaną wampirami. Więc oni, nic nie wiedząc piją do woli :) No i umierają oczywiście, wierni poddani, nawet po śmierci - a ich władca daje im zginąć, zaraz po tym jak ich oszukał :D
Aktorka grająca żonę Draculi ma 27 lat, a Dracula - Luke Evans 35, nie wiem, jak mogłaby być jego córką. Skoro tak dobrze znasz historię, to powinieneś wiedzieć, że w średniowieczu normą było wydawanie bardzo młodych dziewczyn za dużo starszych mężczyzn.
Co z tego, że Ingeras to nie rumuńskie imię? Aż tak Ci to popsuło odbiór całej historii? Tak wiele polskich imion, dlaczego Twoje też nie mogło być?
Możesz mi przypomnieć, kiedy to światło go nie paliło, chociaż powinno?
"Transylwania. Naprawdę? Tak trudno było umieścić akcję w Wołoszczyźnie?" - historia ma nawiązywać do postaci Draculi znanej z popkultury, a ten raczej kojarzy się z Transylwanią. To nie film historyczny, tylko fantasy. Nie wiem, kto Ci powiedział, że to ma być Dracula w wersji historycznej, ale niestety oszukał Cię.
Aktorka grająca Mirenę wyglądała mi na 22 lata max. Wiem, że w średniowieczu były takie związki - ale w tak ahistorycznym filmie nie powinni zwracać na to uwagi.
Może tobie nie przeszkadza to dziwaczne imię, ale mnie razi tak, jakby ktoś polskiego księcia nazwał Hasan, albo chińskiego następcę tronu - Johnny.
Kiedy? Dużo było takich scen - chociażby w klasztorze. Tam było ich najwięcej.
Od kiedy zaczęła się produkcja filmu, był określany jako odkrywczy i oryginalny, właśnie dlatego, że miał odwoływać się do historii. Nic z tego nie wyszło.
Jak dla mnie wyglądała na starszą. Ale ja Cię nie rozumiem. Masz pretensje o niezgodności z historią, a jak coś już jest zgodne, to też Ci się nie podoba. Czyżby czepianie się dla samego czepiania?
No a mnie razi, jak w Polsce dzieciom o polskich korzeniach i nazwiskach nadaje się imiona takie jak Allan czy Cornelia. I co poradzę? Takie rzeczy się zdarzają. Z tego co wiem, to wśród arystokracji zdarzały się różne wydziwione imiona. Może Mirena pochodziła zza granicy i nazwała syna po swojemu.
Odwoływać to się odwoływał. Ale jest mimo wszystko różnica między filmem odwołującym się do historii a filmem historycznym. A że odkrywczy i oryginalny to reklamuje się teraz chyba każdy film, więc dziwi mnie, że ktoś w to jeszcze wierzy.
No, cóż, jak to mówią - nadzieja umiera ostatnia :) Nie czepiam się faktów historycznych, tylko tych ahistorycznych. Rozumiem, że mnie nie rozumiesz - po prostu historia to moja pasja i taki film to trochę gwałt na historii.
Jeszcze odnośnie imion - teraz to jest trochę dziwne, by dzieci miały zagraniczne imiona. Ale co było w średniowieczu? W dodatku w rodzinie hospodarskiej? Nie mogli go nazwać Mircea, Vlad, Mihail, Aleksandr? Jakkolwiek?
Miałeś pretensje o niezgodności z historią, ale z drugiej strony przyczepiłeś się do tego, co było jak najbardziej zgodne z realiami tamtych czasów, czyli do wieku Mireny, i tego nie rozumiem. Nie rozumiem braku konsekwencji. Normalnie bardzo czepiam się błędów historycznych, ale ten film potraktowałam wyłącznie w kategorii fantastyki i skupiłam się na wampirach. Jakbym miała się przejmować sułtanem i datami, to szlag z jasnego nieba by mnie trafił najpóźniej w połowie seansu, a przecież nie o taki efekt mi chodziło, kiedy wybierałam się do kina w miły niedzielny wieczór. To samo się tyczy imienia syna - ładnie brzmiało, dużo ciekawiej niż na przykład Aleksandr. Egzotycznie, a o to pewnie głównie chodziło. Traktowanie Draculi jako filmu historycznego moim zdaniem nie ma najmniejszego sensu po prostu, od razu po zwiastunie było widać, że jest nastawiony na efekty i akcję, a nie na rzetelne oddanie realiów. Po co się niepotrzebnie denerwować? No a same wampiry to też chyba średnio historyczne postaci, co?
Przyczepiłem się do wieku z jednego prostego powodu - bo tak było, bo jak na złość tak właśnie w średniowieczu było, choć cały film przeczy historii. Jestem pewien, że dali tą aktorkę tylko i wyłącznie z tego powodu, iż była ładna. Trafili przypadkiem. Ale mniejsza o to.
Bo wampiry to są historyczne postaci. A przynajmniej w tym sensie, że w średniowieczu w nie wierzono.
Ale się zgadza. To też źle? No jak tu Ci dogodzić? Tak źle i tak niedobrze. Pewnie, że ją dali, bo była ładna, mam nadzieję, że to nie jest złe. Ale co to za różnica, skoro trafili. Jakby nie dali ładnej, to wszyscy by krzyczeli, że pasztet i co to w ogóle ma być.
Ano wierzono, ale raczej nasz Dracula nie jest ucieleśnieniem wierzeń ludowych. Będę się trzymać tego, że to fantasy.
No trudno żeby to fantasy nie było, skoro są same latające nietopyrki. Jeśli uważasz, że ta produkcja zasługuje na 9 to nawet mi Cię nie żal.
Czuję się zaszczycona, że raczyłeś na mnie wejrzeć łaskawie i pożałować mojego nędznego losu.
Przecież po tym jak te wampiry się zbuntowały on sam je zabił, scena w której rozgania chmury aby zakończyć żywot wszystkich potępionych jednocześnie, poza tym nie zawierał z nimi umowy jak pan z jaskini tylko zapytał czy chcą zemsty która im zapewnił. Sam przeżył gdyż jak wiadomo nam z opowieści Dracula jest najpotężniejszym wampirem.
Wampir z jaskini mówił o tym, że tak długi czas czekał na kogoś "specjalnego" o wielkiej woli, kogoś kogo siły ciemności uznają za wartościowy dar, nie bez powodu siedział tam tak długo zabijając każdego zamiast zaoferować bądź oszukać pierwszego lepszego gościa.
A no i klątwa na wampirze z jaskini miała dotyczyć jaskini z której nie mógł wyjść (sam o tym mówi) był w niej uwięziony niczym w klatce, po czym mówi, że jeśli główny bohater spożyje krew to będzie mógł zacząć swoją małą grę w zemstę.
i napisala to osobna, ktora dala Benjaminowi Batonowi 10, a to tak jakby mierny film. Twoje kompetencje w ocenianiu kina sa rownie zajebiste co swini w programowaniu pralki
Bo "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona" to bardzo dobry film. Kretyn go nie zrozumie.
hahah ten film jest prosty jak budowa zapalki, tylko kretyn moze uwazac go za skomplikowany, jak sie z tym czujesz kretynie ?>
typowy idiotyczny tekst gnojków. Wysil bardziej swoj prosty czerep, a nie rzucasz tepe teksty powielane taśmowo przez wlasnie dzieci.
Wczoraj widziałam - i każdy z Twoich zarzutów jest trafny;)
Mnie dodatkowo zdziwił sułtan - co to niby miał plan na Dracula a kazał swojemu wojsku iść ze związanymi oczami! !
A żona bohatera to idiotka. Najpierw nie pozwala na oddanie syna co spowodowało wojnę i pakt z wampirem. Później kazała wypić krew co spowodowało ostateczną przemianę - a tak wierzyła w życie wieczne!! A kiedy gadała z nim po upadku - po prostu się śmiałam. Po takim upadku powinna z człowieka zostać miazga! !
A sam Vlad każe odejść synowi z mnichem, który sekundę wcześniej chciał go zabić! !
Zachowania ludzi z Trasylwanii - to parodia. Przecież bohater chciał ich i ich dzieci ocalić. A tu wyszło, że woleli w sumie oddać 1000 chłopców - bo co im tam!
Na plus:
- uważam, że główny bohater był bardzo przystojny.
- bardzo podobały mi się sceny z nietoperzami!