Wytrzymałam tylko dlatego, że jestem uparta i mam zasadę "choćby najgorszy gniot - nie przerywam!" Przede mną jeszcze dwie części, aż się boję...
Sequele są podobno jeszcze gorsze, jeszcze mniej sensowne i jeszcze bardziej pozbawione fabuły. Nie jestem pewna czy jest to możliwe.
Hm... jestem zaskoczona... obejrzałam w końcu drugą część i nie było to takie najgorsze... :) w każdym bądź razie lepsze i bardziej "sensowne" niż część pierwsza... no to jeszcze trzecia... :)
niektore kontynuacje są do d, ale dracula 200 ma to coś, jest wręcz magiczny, moze to dzieki aktorowi wcielajacemu sie w dracule? Jego wzrok....
Masz na myśli film "Dracula 2001"? To tak, Gerard Butler nieco tę kaszanę egipską ratuje, jako jedyny który tam grał (zamiast pętać się po ekranie z jedną z Zestawu Głupich Min), a niektóre momenty z jego udziałem były naprawdę świetne: "Dignity, doctor, dignity..." albo: "Propaganda" (to do Simona wymachującego mu przed nosem Biblią) albo: "Everything I am is yours. And all you are is mine" skierowane do Mary. A spojrzenie, w rzeczy samej, zawsze miał niezwykle sugestywne i silne.
Niektórzy się tu zaraz zaczną znacząco pukać w czoła, no bo jak to, oszalała baba chyba, wszem i wobec głosi że ten film to chała, kicz i kupa niemożebna, a jednak obejrzała go tyle razy że już tekstami z pamięci rzuca. Wyjaśniam zatem: tak, obejrzałam ten film całe wielkie mnóstwo razy, zdania o nim nie zmieniłam, knot do kwadratu to jest. Ale zawiera Butlera i to jego należy winić za to że biedna Wiedźma notorycznie katuje się tą chałą. ;)