Uwaga, pojedynek. Który Dracula podobał wam się najbardziej i był bardziej współczesny??? Dracula (Gerard Butler z filmu "Dracula 2000") czy Dracula (Dominic Purcell z filmu "Blade - Wieczna Trójca")...
A tak przy okazji - film mi się średnio podobał. Chociaż obsada dobrze dobrana: Omar Epps ("Dr House"), Shane West ("Szkoła Uczuć"), Gerard Butler ("300") oraz Christopher Plummer ("Aleksander", "Skarb Narodów").
Pozdrawiam.
A kto się mógł Wiedźmie podobać, co? Oczywiście że Butler, Purcell to jakieś ciężkie nieporozumienie było. Miałam ochotę udusić tego kto go obsadził. Charyzmy zero, seksu - czarna rozpacz po prostu, gdyby taki Dracula mnie napastował, oganiałabym się czosnkiem, osinowym drągiem i czym tam jeszcze ze wszystkich sił. No i rola jako takowa idiotyczna.
Powiedzmy sobie szczerze, rola Draculi w "Draculi 2000" też głębią nie tryskała, ale Butler z tej kiepsko skrojonej postaci wycisnął zadziwiająco dużo. Momentami nawet mu wyszła z tego Draca postać tragiczna, nie potrafiąca zrozumieć swojego błędu i przez to skazana na wieczną samotność.
Nie mówiąc już o tym że Gerard uczynił Draculę charyzmatycznym, hipnotycznym i obezwładniająco seksownym. Takiemu wampirowi nie tylko podałabym z nieprzystojnym pośpiechem własną tętnicę szyjną do konsumpcji, ale jeszcze bym pytała czy krew smaczna, czy rocznik odpowiada i czy temperatura właściwa ;)
Poza tym, let's face the truth, ze wszystkich znanych mi aktorów do historycznego Draculi fizycznie najbardziej podobny jest Gerard Butler. Nie Purcell, któremu brakuje czegoś jeszcze, co ma Butler, mianowicie tej emanującej z każdego ruchu, gestu i spojrzenia siły, nie w sensie siły fizycznej tylko siły wewnętrznej. To jeszcze jedna rzecz łącząca Gerarda z Vladem Draculą. Całkiem nieprzypadkowo jednym z wielkich życiowych marzeń Wiedźmy jest zobaczyć Gerry'ego w roli Draculi w porządnym filmie biograficznym temuż władcy poświęconym...