DRACULA III :DZIEDZICTWO to druga kontynuacja i tak nie najlepszego DRACULA 2000.DRACULA 2000 to produkt ery "postmatrixowskiej". Jego kolejne części są nieco bardziej tradycyjne z uwagi na ich nie za wielki budżet (po 5 mln dol na każdą).DRACULA III jak na swe niewielkie koszta wygląda dość znośnie i naewt widowiskowo - twórcy skutecznie maskują niedostatki szybkim montażem. Jednak nie jest to dobry horror. Owszem - kilka razy mozna nawet podskoczyś w fotelu - ale to by było na tyle. P. LUSSIER jako reżyser nauczył się trochę od mistrza grozy CRAVENA (długo z nim pracował wcześniej!) - w dwóch scenach stworzył nawet atmoferę grozy. Jednak temu filmowi nie da się wybaczyć kilku rzeczy! Przede wszystkim scenariusza! Obraz powiele najgorsze stereotypy dotyczące EUROPY WSCHODNIEJ. Sugerując, że w Rumunii wybucha wojna domowa, a jednym z jej spoiw są wampiry i rebelianci skupieni wokół Draculi.Co za niedorzeczność! No i stereotypowy obraz ludzi z Europy Wsch. mamy tu też podany w nadmiarze. Jest jeszcze kilka wątpliwych niedorzeczności scenariusza, które tyczą się głównego bohatera historii - księdza.Ale szkoda je tu roztrząsać! Wadą jest niefortunny występ Rutgera Hauera w roli Draculi! Jest raczej śmieszny, choć w swym życiu wampira grał chyba już ze trzy razy! Tym razem nie wyszło Panie Hauer! Sam koniec filmu jest dość standardowy i raczej pozbawiony napięcia czy klimatu grozy! Reszta aktorów gra dość przeciętnie z Jasonem Londonem oraz Jasonem Scottem Lee na czele! Rwasumując DRACULA III: DZIEDZICTWO nie jest horrorem totalnie złym, ale raczej nie warto poświęcać mu uwagi. Rzecz to wyłącznie dla wytrwałych koneserów gatunku.