PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=646}

Dracula - wampiry bez zębów

Dracula: Dead and Loving It
1995
6,6 36 tys. ocen
6,6 10 1 36271
5,0 11 krytyków
Dracula - wampiry bez zębów
powrót do forum filmu Dracula - wampiry bez zębów

4/10

ocenił(a) film na 4

Najgorszy film z Leslie Nielsenem, niby momentami był komedią, ale później o tym zapomniano.

ocenił(a) film na 10
swodz0010

Co ty mówisz? chyba jeden z najlepszych filmów w każdym momencie filmu jest się z czego śmiać, jeżeli takie komedie cię nie bawią to nie wiem co z tobą nie tak :)

ocenił(a) film na 4
chris1212

Jeśli ten film dla ciebie był najlepszy to mało w życiu komedii oglądałeś. Podaj jakieś śmieszne momenty w tym filmie bo ja ich niepamietam

ocenił(a) film na 8
swodz0010

1. Gdy Dracula poślizgnął się na odchodach, a następnie jego "połamany" cień za nim szedł.
2. Gdy Renfield wszedł w pajęczynę i zaczął się tłumaczyć dlaczego to zrobił
3. Gdy wampirzyce zostały przegonione przez Draculę i lewitowały a gdy Dracula powiedział "i bez wygłupów" szły jak stare baby
4. Mina Draculi gdy poczuł czosnek
5. Doktor Van Helsing uczący praktykantów
6. Renfield biegający w obszarze ok. 2 metrów następnie kiwający głową - gubił pościg
7. Renfield rozmawiający z Draculą przez okno w psychiatryku

Mógłbym tak dłuuuugo, ale mi się nie chce - zresztą dawno temu oglądałem ten film :D

chris1212

- scena gdy Jonathan przebija kołkiem serce Lucy, zostaje oblany krwią a Van Helsing mówi "ale się nażarła"
- scena jak Dracula ma "dzienny koszmar"
- gdy Renfild gubi pościg robiąc po dwa kroki w dwie strony a potem widac na tle wzgórza trzy sledzące go postacie
- gdy Renfild zjada robaki na herbatce z doktorem
- gdy pielęgniarz go wrzuca od celi ze słowami że nie wyjdzie z niej do konca zycia, a po minucie wraca i go wyprowadza. Renfild pyta co tak szybko, bo był tu tylko kilka minut, a pielegniarz że przez te kilka minut dobrze się sorawował...

Jest tego dużo więcej, ale musiałabym tu napisać elaborat. Ogólnie caly film mnie śmieszył i jest to moje ulubiona parodia ( a nie przepadam za komediami ). Po prostu genialny film.

ocenił(a) film na 8
attra

Zgadzam się! ;) Faktycznie, zapomniało mi się o tych momentach niektórych. Gdy czytałem to co wypisałaś, omal nie popłakałem się ze śmiechu, przypominając sobie owe sceny (np. z kołkiem i z wrzuceniem Renfielda do celi :D).

Pozdrawiam! ;)

Gojira

No własnie, ja się smieję na samo wspomnienie tych scen :) A to co napisałeś o Wampirzycach " i bez wygłupów" heh
Ależ ja się smiałam :)
Albo scena jak Renfild podglądał pod koldrą Minę, a jak go przylapali to krzyczał "Nic nie widziałem" a jak go wrzucili do celi to wyznaje "wszystko widziałem" z takim cwanym uśmieszkiem...
Moge tak wymieniać bez końca, ale tu bym musiała 2/3 filmu "zacytować".
Uwielbiam tą parodię i miło spotkać jej fana :)
Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 4
attra

Rzeczywiście jakąś tam fabułę i swój przekaz miał i dlatego nie dostał ode mnie jedynki. Właściwie to już dawno oglądałem ten film i ledwo co go pamiętam, ale wiem, że prawie ani razu się na nim nie zaśmiałem. Pewnie to dlatego, że "nasz siwy ziomal" nie grał w nim głównej roli, czyli np. niezdarnego gline - Franka Drebina.:P Wybuchałem natomiast śmiechem przy jego takich filmach, jak: Szklanką po łapkach, Ściągany, czy seria: Naga broń. Pare razy przy oglądaniu któregoś z tych filmów zdarzało mi się popuścic mocz, stwarzając sobie tym sposobem niekomfortowe warunki. Ponadto następnego dnia po seansie budziłem się z zakwasami mięśni brzucha od ciągłego śmiania się.:P

ocenił(a) film na 9
swodz0010

"Pewnie to dlatego, że "nasz siwy ziomal" nie grał w nim głównej roli"

Eee... Jakby to powiedzieć... Grał główną rolę :P Kolego, radzę sobie przypomnieć film a nie oceniać go z perspektywy swojej młodszej wersji, bo wtedy mogłeś go po prostu nie zrozumieć. Skoro widziałeś go tak dawno, że już go nie pamiętasz to byłoby to wskazane, jesli chcesz wydać rzetelną opinię.

ocenił(a) film na 6
swodz0010

Myślę, że żeby zrozumieć ten film, trzeba obejrzeć wcześniej Draculę w reżyserii Coppoli. Nie jest to ogólna parodia filmów o wampirach, a właśnie Draculi z '92.

ocenił(a) film na 8
michalj007

A ja jeszcze pamiętam inne sceny:
-sceny tańca Draculi i Miny na balu
-taniec Draculi z Miną w jego zamku (zboczony cień :))
- kiedy Dracula przychodzi wyssać krew Lucy i słychać odgłosy picia przez słomkę
- scena w holu teatru kiedy Dracula hipnotyzuje pracownicę by przekazała wiadomość doktorowi(no tip?!)
- "pomoc" Renfielda przez którą Dracula niestety wyparował, a także kurz z buźką :)

ocenił(a) film na 7
michalj007

do michalj007

niestety nie masz racji - to nie parodia Draculi z 1992, lecz z 1931:
http://www.filmweb.pl/film/Dracula-1931-35139
porównaj choćby fabuły

ocenił(a) film na 10
swodz0010

Może po prostu nie odpowiadał ci klimat tego filmu (że o wampirach)? I nie lubisz czarnych, krwawych komedii. Bo śmiesznych momentów tam było mnóstwo :P

swodz0010

Zgadzam się ,że był to jeden z najsłabszych filmów z Nielsenem.W filmach z tego gatunku powinno być dużo zabawnych gagów,a w tym filmie było ich jak na lekarstwo.3/10.

użytkownik usunięty
swodz0010

Zgadzam się, ani to komedia ani parodia, tylko się nudziłem czekając aż będzie coś śmiesznego, a podane przykłady śmiesznych scen są tak głupkowate że pominę je grobową ciszą. Film ogląda się z całkowitą obojętnością, wystarczy wspomnieć chociaż role kobiece, mistrzostwo beztalencia.Poza tym rażący błąd w opisie filmu "Urzędnik przybywa do klienta - i pada ofiarą przeraźliwych wydarzeń". Od kiedy wydarzenia są przeraźliwe ? A może przerażające ? Nudą. Widać opis dodał analfabeta gratuluje zamieszczenia opisu. Analfabeta pisał i analfabeta sprawdził i zaakceptował. Z tego się uśmiałem odbiłem sobie za nieudany film ;P

ocenił(a) film na 10

1. Są "przeraźliwe" od chwili, gdy język polski jest bardzo otwarty na kontekstowe kolokacje. Proste.
2. Dać 1/10 PARODII i argumentować to TAK? Na wszystkie gwiazdy na niebie ...

użytkownik usunięty
MaestroS

Twoje przeraźliwe jęki są przerażające, a nietrafione "kontekstowe kolokacje" są taką samą kiepską parodią jak ten film. To tylko twój przewartościowany poryw intelektu i nie ma tu dla niego miejsca i zastosowania. Znasz takie określenie jak "Mylisz pojęcia" ? To właśnie robisz, (nie zrozumiałeś też znaczenia użytych słów), udając znawcę trudnych wyrazów wpadasz we własną pułapkę niewiedzy o podstawowych zasadach używania określonych zwrotów, do trafnego i bezbłędnego przekazywania informacji. To nie jest śmieszne - chwalić się nieznajomością języka i jeszcze mieć czelność pouczać osobę biegłą w te klocki ;))

Pozwól, że zacytuję. Piszesz: "Widać opis dodał analfabeta gratuluje zamieszczenia opisu." Analfabeta gratuluje? Komu i czego? A może ty gratulujesz? Wtedy przydałoby się jakieś "ę", prawda? Jakiś przecinek, myślnik w tym zdaniu? Cokolwiek?
Natomiast później z rozbrajającą szczerością określasz się jako "osobę biegłą w te klocki". Przystopuj trochę.

ocenił(a) film na 8
yemeth1

Nasz biegły w te klocki kolega nie wie również, że przed "że" stawiamy przecinek.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Przede wszystkim, przyjacielu, na śląsku tylko mieszkam, pochodzę z pomorza. Po drugie, na faszystę bardziej mi zakrawasz ty, wypisując takie bzdury.

ocenił(a) film na 8

Sam władając nieumiejętnie swoim językiem hańbisz go. Reszta nie warta jest podjęcia dyskusji, gdyż z kimś kto pisze takie brednie i najwyraźniej nie zna historii nie ma sensu dyskutować.

użytkownik usunięty
yemeth1

Chodzicie do zerówki czy pierwszej klasy ? bo tam zwykle kładzie się nacisk na ogonki, literówki i chochliki. Uczą tam bardzo prostego, oprócz wyrazów, sensu w zdaniach. Gdy piszą coś nowego jest to poza ich pojmowaniem. Małe dzieci - mały kłopot, duże dzieci- duży kłopot. Ale "gratuluję" złośliwej spostrzegawczości i zacytuję " Złej baletnicy przeszkadza nawet rąbek przy spódnicy" ;))

Twoja marna próba obrony przypomina wysiłki załogi przy ratowaniu płonącego okrętu przed zatonięciem. Wydaje mi się, że jedyne co potrafisz to pisanie zawiłych w swej konstrukcji wypowiedzi, które najprawdopodobniej, wyłącznie w twoim mniemaniu oczywiście, mają nadać ci pozory inteligencji i elokwencji. Problem w tym, że sam się w tych zdaniach gubisz, tracisz sens, o ile w ogóle pierwotnie go umiałeś uchwycić i sformułować, w co wątpię. Piszesz dla pisania, aby tylko wyszczekać swoje chore koncepcje, pozbawione jakiejkolwiek styczności z rzeczywistością.

użytkownik usunięty
yemeth1

Dobrze, że zaczynasz układać zdania z sensem, tylko że... błędnie interpretujesz, i mam wrażenie, że rzadko masz styczność z ludźmi, którzy nie mają "mentalności stadnej". Filozofie są różne, co nie znaczy, że jeden filozof ma rację, a reszta się myli. Musisz zrozumieć jedną rzecz - indywidualność i własna filozofia czyni człowieka ciekawszym i niezależnym od tłumu, pozwala na własne poglądy nie uzależniając i nie warunkując swojego szczęścia od środowiska, czyniąc oczywiście takie indywiduum mniej zrozumiałym dla otoczenia. Często samo życie kreuje naszą osobowość, skłaniając do poszukiwań "swoich autorytetów", których filozofia i poglądy mogą trafić do naszych przekonań. Oczywiście najprościej jest iść z modą tzn. przyswajać/porzucać, przyswajać/porzucać (wyścig szczurów), w ten sposób ludzie wpadają w pułapkę propagandy i uzależnienia. Coś co ma być trwałe, się nie porzuca, tylko rozwija i ulepsza. Ale, większość ma filozofię stadną, więc widać tu ten (wyścig szczurów), nieszczęście i złość ludzi na tych, którzy ciągle zmieniają swoje zabawki, oni sami też ciągle są nienasyceni i szczęśliwi na krótko, dopóki coś ich cieszy. Jeżeli więc rozmawiamy w takich kategoriach uwarunkowań, to do niczego nie dojdziemy. Albo jesteśmy wolni, albo boimy się krytyki, wolność ma swoją cenę i nie jest domeną tchórzy (podporządkowanym wpływom środowiska i poprawności politycznej). Spójrz choćby na prosty przykład, wpływu ludzi na zwierzęta - zwierzęta z całą pewnością wybrałyby wolność, nawet gdyby następnego dnia miały być zjedzone przez drapieżnika, masz tu też przykład odwagi, która cechuje wolne stworzenia - gotowe są walczyć i zapłacić najwyższą cenę. Także zastanów się, czy twoje opinie są wolne od stronniczości (zależności), i czy mają jakieś walory, (choćby humorystyczne), czy po prostu są zbiegiem okoliczności i przypadku ;)), a propos i czy nie jestem osobą, jedną z niewielu w rzeszy filmwebowców, która cię w pewnym sensie zainspirowała do napisania czegoś, twój odzew jest dobry, nawet, jeśli odgrywasz rolę oponenta ;)) Na naukę nigdy nie jest za późno ;)) Nauczycieli w szkole też nienawidziłem ;))

Kolego, piszesz nie na temat. Mentalność stadna, indywidualizm, propaganda... o czym ty mówisz? Jaki to ma związek z tematem postów, które wymieniliśmy? Czy zdołałeś w ogóle pojąć o czym rozmawialiśmy? Mam wrażenie, że nie. Ja, mój drogi, wytknąłem jedynie fakt, iż określając się jako osoba "biegła w te klocki" (czyli język) robisz błędy, i to rażące. Nie obchodzi mnie czy to "chochliki", jak to raczyłeś nazwać, pisząc post o długości kilku czy kilkunastu zdań człowiek powinien być w stanie przeczytać go dwa, trzy razy zanim go wyśle w poszukiwaniu błędów, i takowe ewentualnie poprawić. Co słyszę w odpowiedzi? Że jestem Ślązakiem (co, jak już zaznaczyłem, jest twierdzeniem błędnym), ergo - nie mam prawa wypowiadać się o języku, bo "mój" język jest "zbrukany niemieckim faszystowskim ozorem". Nie chce mi się tego nawet komentować, z resztą uważam że nie tam w tym kierunku żadnych kompetencji, tym się powinien zająć psychiatra. Krzyczysz też coś o jakichś chochlikach, o dzieciach i granicach pojmowania. Śmiem twierdzić, że to ty wykraczasz poza granice pojmowania i prawidłowej interpretacji tekstu. Ponadto jesteś chamem, uciekając się do określania kogoś (pozwolę sobie dokonać małej syntezy twojej wypowiedzi) faszystą o kopalnianym życiorysie. Następnie zaczynasz uprawiać pseudo-filozoficzne wywody, próbując jakoś się wytłumaczyć z głupich błędów i braku pomyślunku. Mam dla ciebie radę - przebiegnij się parę razy wokół swojego domu/mieszkania, potem weź zimny prysznic, a na końcu powiedz to co chcesz napisać komuś mądrzejszemu, kto powie ci jak bardzo pieprzysz i wytłumaczy dlaczego. Dopiero potem zabieraj się za jakąkolwiek polemikę.

użytkownik usunięty
yemeth1

A słyszałeś kiedy o luźnej rozmowie, z pozoru często prowokacyjnej, jeśli np. oponent jest wrażliwy (ciężko z nim gadać), w rzeczywistości jest to haczyk lub słowna kontra, który połyka nieświadomy oponent w "gorącej wodzie kąpany", a taki był mój cel. Rozmowa nie zmierza donikąd, (na pewno pomyliłeś prowokację z celowym obrażaniem, bo tak ci wygodniej), sposób przyznaję, że brutalny, ale skuteczny na sprawdzenie empatii oponenta. Jeśli nie zauważyłeś jeszcze swojej sytuacji, to wyjaśnię - mały piesek poszedł po zapachu i natknął się na wielką kiełbasę, przyprawiło go to o gorączkę, ile by nie ujadał, i nie naskakał to po prostu, nie może jej rozgryźć, i tak potencjalny element jego satysfakcji, staje się, (wobec jego małych możliwości) przedmiotem prowokacji. W zasadzie, jeśli czegoś się nie rozumie, staje się to elementem prowokacyjnym. W uproszczeniu, nie nadajemy na tych samych falach, no ale jeśli wierzyć faktom, że "przeciwności się przyciągają", czego niejednokrotnie jestem świadkiem, i to jest częsty konflikt, dzięki któremu rodzi się dyskusja, i ludzie zaczynają lepiej siebie poznawać, a czasem nawet szanować, swoje odmienne poglądy , bo jak mawia przysłowie "Punkt myślenia, zależy od punktu siedzenia ;)). Ja też mam radę i propozycję zarazem, wspaniałomyślnie niech będzie remis, bo jeszcze trochę to nie tylko mnie, ale i siebie samego, zaczniesz plagiatować ;)) i w efekcie dojdzie do sytuacji oddziaływania antagonistycznego, z powodu nie tyle różnicy poglądów, co sposobu wyrażania się, nie uważam za warte takiego zachodu strzępić klawiaturę, i pisać książki z powodu błahych " przeraźliwych wydarzeń" których to jesteś zatwardziałym strażnikiem ;))

Nie jestem niczego strażnikiem. Przyjmujesz błędne założenia i błędnie je argumentujesz. Wiesz już, że nie masz racji, więc rozpaczliwie szukasz wytłumaczenia, w efekcie pisząc takie brednie, że aż głowa boli i oczy bieleją. Najgorsze jest to, że prawdopodobnie naprawdę wydaje ci się, że jesteś inteligentny i piszesz mądre rzeczy. Jest jeszcze jedna opcja - jesteś, najzwyczajniej w świecie, trollem. Jeśli tak, to również ci to kiepsko idzie, bo zamiast mnie denerwować, tylko mnie śmieszysz i zasmucasz jednocześnie.

użytkownik usunięty
yemeth1

W takim razie zgubiłeś wątek i obiekt dyskusji, która stała się wielowymiarowa, i odbiegająca w rzeczy samej od tematu, w efekcie namieszała ci w głowie ;)), Jesteś... strażnikiem błędnego dobierania słów i obrońcą cudzej, w dodatku błędnej, teorii pisowni, udowodniłeś to, stając w obronie głupawej i czysto złośliwej wypowiedź MaestroS. Ale jak wyżej napisałem, nie zamierzam pisać książki pt. " Geniusz MaestroS i strażnicy jego przeraźliwych teorii", mimo że, miałbym z tego zajęcia ubaw po pachy ;))

Oficjalnie zaniżam poziom własnej wypowiedzi, bo nie ma już sensu silić się na logikę - to ty masz namieszane w głowie. Dziękuję, skończyłem.

użytkownik usunięty
yemeth1

Tu jeszcze oficjalnie potwierdzasz wrogie nastawienie (zatwardziałego strażnika), bo wolałeś wbić sobie gwóźdź do trumny, zamiast zbastować, na remis/ugodę. Natomiast wobec zaniżenia przez ciebie, swojego poziomu wypowiedzi, rozumiem, że ja automatycznie zyskałem na poziomie moich wypowiedzi. A propos, nie zauważyłem byś się silił na logikę, brak przytaczania przykładów i argumentów, filozofii, zdrowego rozsądku,dystansu. To co pokazałeś, nazwę nie inaczej, jak tylko przekomarzanie i porywanie się z motyką na słońce. Będąc na moim miejscu, z moją wiedzą, takie dość ubogie słownictwo i niezdarne próby siły przebicia, uznałbyś za uwłaczające swej godności. Jeśli ktoś, na coś się tu sili, to ja, na wyrozumiałość i tolerancję. Dziękuję, skończyłem ;))

Musisz być trollem. Wierzę twardo w to, że pieprzenie głupot to twoja pasja, bo boję się przyjąć do wiadomości, że ktoś może takie rzeczy pisać na poważnie. Z tym, że (jak już pisałem) nie idzie ci to trollowanie. Jest też możliwość, że jesteś zwyczajnie nie do końca uformowany psychicznie i intelektualnie, cierpisz z powodu jakiegoś upośledzenia i nie zdajesz sobie sprawy z tego, że twoje "teorie", które uważasz za błyskotliwe i inteligentne, nie są tak naprawdę warte grudki kocich fekaliów. Ewentualnie masz małego siusiaka i próbujesz sobie to zrekompensować zgrywaniem ważniaka i erudyty. W przypadku tych dwóch ostatnich alternatyw szczerze ci współczuję i jednocześnie wspieram w walce z chorobą psychiczną/kompleksami. Podziwiam również fakt, że mając tak ograniczone zasoby intelektualne jesteś w stanie wyrażać swoje myśli na tyle precyzyjnie. Dobra robota, tak trzymaj. Ale powiedz swoim opiekunom prawnym, żeby trochę ograniczyli ci dostęp do internetu, bo wyraźnie ci to wyrządza sporą krzywdę. Zero złośliwości, dbam tylko o twoje zdrowie i prawidłowy rozwój.

użytkownik usunięty
yemeth1

No i kto tu trolluje ? Kto tu celuje poniżej pasa ? Kto sili się na wyrozumiałość, wobec źle wychowanego... dewianta i pseudo autorytetu, a kto na złośliwość ? (to jest właśnie twój rodzaj logiki, upadłeś z tą logiką na samo dno mojego klozetu i potem kociej kuwety, porównując wartość i szukając oświecenia ?, i na tej podstawie wróżysz wnioski ?, zaiste imponujące źródło zdobywania inspiracji, godna podziwu mądrość indiańskiego szamana. Nie zapomnij tańca duchów ;)) Jednocześnie dajesz dowód mylenia pojęć ;)), tego że twoja logika z moją, nie mają nic wspólnego, (te same słowa, a znaczą dla nas co innego), z każdą wypowiedzią potwierdzasz mają opinię o tobie, i powodujesz, coraz gorsze swoje położenie, ostatnia twoja wypowiedź jest dowodem tego, że nie potrafisz wycofać się z honorem i dyplomacją, wolisz obrzucać oponenta fekaliami i obrażać jego członka. Odczep się od niego, nic on tobie nie zawinił, on jest ponad twoją logiką pojmowania, i nie będzie z tobą gadał ;)) A propos, powtarzam po raz kolejny, skończ z plagiatem, nie znasz mnie na tyle dobrze, by pokonać moją własną bronią ;)) Jedną z nich jest ironia, której do tej pory twój umysł nie dostrzegł, zajęty przyrównywaniem kocich fekalii do moich postów i próbie wyobrażenia sobie "wielkości genitaliów", nie miał już dość szerokich horyzontów i logiki, by to dojrzeć, bo mu mój h..., przyćmił twój umysł ? ;)) Nie martw o moje zdrowie psychiczne, nie dojrzałem jeszcze granic mojego ego na horyzoncie. Poszerzają się one intensywnie, i zapełniają wiedzą, co przeczy twojej błędnej diagnozie o chorobie. Ale w związku z podejrzeniem, zaszedłem do miłej i ładnej pani psycholog, która nawet na prośbę (po rozmowie rekonesansowej pod względem analizy psychiki), nie chciała wypisać żadnych psychotropów, chciałem żeby związała w długie rękawy, powiedziała że przy niej, to każdy by chciał, ale tylko wariaci mogą dostąpić tego zaszczytu i przyjemności ;)) Teraz twoja kolej, zbadać swe zdrowie, wariacie ;)) Dalej, na jednej nodze i w podskokach ;))

Wiesz co... masz rację. Ciesz się teraz. Ja jestem głupkiem, a ty alfą i omegą, ja wykonuję plagiat, jestem strażnikiem, nie dostrzegam ironii, mylę pojęcia i mam ograniczone horyzonty. Dobrze. Twoje na wierzchu.

użytkownik usunięty
yemeth1

Ech jaka szkoda, że nie pozwoliłeś mi rozwinąć skrzydeł intelektu, i wymiękłeś na rozgrzewce, liczyłem na twoją błyskotliwość, cięty humor i trafną ripostę.Wiedz, że spotkałem osoby "bystre i naprawdę logiczne" które, niezależnie od wieku, mają taki ładunek ironii i dystansu do życia, że atak śmiechu rzuca oponenta na czworaka, i nie pozwala wstać, przez dobre kilkanaście minut ;)) Z takimi "przegrać" to jak wygrać. Tacy "kosmici" są wśród nas ;)) W moich postach można wiele ulepszyć, i rozwinąć, to jest jak szkic, przed namalowaniem właściwego obrazu. Sam bym się tym zajął, ale jak pisałem temat błahy, nie czuję się zaabsorbowany i zmotywowany, skoro oponent, nie chce się wysilić na błyskotliwość, zamiast tego, mocuje się w pocie czoła z "abstrakcyjną logiką" w moich postach. Tu trzeba być jak mistrz wschodnich sztuk walk, bo bez filozofii i medytacji będzie tylko kukłą, wypchaną rutynowymi nawykami, z automatycznymi i przewidywalnymi ruchami, jednego stylu, który nie będzie skuteczny na każdego przeciwnika ;)) "Żeby się poznać, trzeba się przyjrzeć sobie w działaniu z innymi" ;)) cytat: Bruce Lee - mgr. filozofii ;))

Masz rację.

swodz0010

Tym co mnie dotąd powstrzymywało przed sięgnięciem po ten film był polski, durny tytuł. "Wampiry bez zębów" kojarzyło mi się z komedią dla dzieci pierwszokomunijnych, a ja ciut za stary jestem na takową produkcję:-) A tu bardzo mile zostałem zaskoczony. To świetna zabawa raczej dla młodzieży i dorosłych, zresztą wszystkie filmy z Leslie'm są takie. Właśnie jestem po seansie i polecam z całym przekonaniem! Nie będę podawał szczegółowych przykładów, ale myślałem, że padnę przy motywie z sekcji, albo wbijania kołka na cmentarzu:-) Fenomenalnie były też zaaranżowane sceny taneczne mimo, iż osobiście nie przepadam za takimi widowiskami. Każdy, kto ten film oglądał, wie o czym piszę.
Tych co jeszcze nie widzieli, a się wahają ostrzegam, że nie jest to ten charakterystyczny Leslie Nielsen w rodzaju "Czy leci z nami pilot", lub "Naga broń". Ale naprawdę warto tę komedyjkę zobaczyć. Zwłaszcza, że już go z nami nie ma. 6/10.