Obejrzałam sobie "Wampiry bez zębów" zainspirowana "Draculą" z 1931 roku.
Stara wersja mnie zachwyciła, jest niesamowicie malownicza. A komedia Mela, jak dla mnie jest świetna. Lekka w odbiorze, pełen relaks. I uwielbiam scenę "masz coś w kąciku" :D
W końcu ktoś zauważył, że film jest wzorowany na filmie z 1931 roku, a nie tylko na filmie z 1992 roku. Widać w nim duże podobieństwo jeśli chodzi o dialogi do starszego pierwowzoru. A jeśli chodzi o postać Renfielda to widać, że MacNicol bardzo wzorował się na fenomenalnej grze Dwight’a Frye’a, który zagrał tę postać właśnie w filmie z1931 roku. Moim zdaniem to Dwight Frye był najbardziej poruszającą i zmienną postacią w tym filmie. Świetnie grał emocjami raz będąc normalny, by za chwilę „zmienić się” w szaleńca.