PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=661371}
7,0 11 tys. ocen
7,0 10 1 10734
6,7 6 krytyków
Dragon Ball Z: Kami to Kami
powrót do forum filmu Dragon Ball Z: Kami to Kami

Jak dla mnie to film strasznie przereklamowany. Grafika owszem lepsza od tej w serialu, ale
fabuła marna,
jedyne sceny jakie mnie śmieszyły to te, w których Goku coś mówił, choć nieustanne poczucie
humoru podczas walki to też już przegięcie... Ogólnie bajka dla dzieci, a starsi fani Dragon Balla
nie mają tu czego szukać.

ocenił(a) film na 5
deri_12

Potwierdzam.

ocenił(a) film na 3
deri_12

Też potwierdzam, film to jedna paćka, wzięte wszystko ze wszystkich serii i wrzucone bez najmniejszego planu do jednego gara i tak powstała paćka dobra dla dzieci. Już Yo songoku and his friends return miało kiepskie opinie, ale miało klimat, a nowy film wręcz pobił poprzedni w byciu beznadziejnym. Oczywiście z Filmu da się wyłapać momenty, z których fan DB będzie w niebo wzięty, ale tych momentów jest jak na lekarstwo. Pierwsze 25min WOW, prawdziwy DBZ a potem jedna papka, raz extra, raz gorzej niż do dupy. Nie wspominając o niektórych scenach walki, które nie dość, że zrealizowane w tragiczny sposób to jeszcze niektóre sceny szczególnie te gdzie na siłe wcisneli 3D wyglądają wręcz obleśnie i tu najbardziej widać nierówność jakości tego filmu, jakby go robiło pięćset osób. Mamy kilka scen walki zajebistej, żeby zaraz dostać obuchem w łeb scenami gorszymi niż nawet w niskobudżetowym anime, i to co chwile na przemian. Straszny brak równowagi w tworzeniu filmu. A już ręki Akiry to w ogóle tu nie widać i chyba nic dziwnego, wystarczyło spojrzeć kto odpowiada za reżyserię i scenariusz, więc czegóż to można było oczekiwać.

Tylko w jednym wypadku wybaczyłbym im ten film, gdyby ten film był tylko taką zapowiedzią nowo nadchodzącej serii, wtedy zrozumiałbym ten tragiczny film, bo jest on po nie kąd taką kwintesencją DB i DBZ i doskonale się nadaje na swego rodzaju trailer, który miałby zachęć nowe młode pokolenie do oglądania nowej serii. W innym wypadku, ten film to istna padaka. Myślałem już, że nic mnie nie zdenerwuje bardziej niż głupia seria DB:GT, ale ten film przerósł moje najśmielsze oczekiwania. Jako fan czuję się zwyczajnie przejechany ciężarówką, wyprany i jeszcze raz przejechany, a na koniec zakopany w bezimiennym grobie i podlany szczynami psa.

A już najbardziej z czego jestem wkurzony i co mogłoby zmienić moją opinię o filmie, to brak jakiegokolwiek napięcia, to już nawet w pewnym sensie trochę komediowy Yo songoku and his friends return miał w sobie dość sporo napięcia. A tu zero, a co tam na ziemie przylatuje najpotężniejszy wróg jaki kiedykolwiek istniał, a wszyscy ani drgnął i nie było by nic w tym dziwnego gdyby nie fakt, że zawsze stojący na straży piccolo nawet nie drgnął, że coś jest nie tak. Nie no przecież obcy w DB mają wręcz regularne międzygwiezdne połączenie z Ziemią i dziennie tam ląduje tysiące obcych prawda?

Ehh dobra kończę bo tylko się bardziej zirytuje.

Kilkoma słowami, film beznadziejny 3/10 a to 3 to za to, ze są sceny, które są tak zajebiste, ze ciągle je powtarzam :)

ocenił(a) film na 10
michal9o90

"Kilkoma słowami, film beznadziejny 3/10 a to 3 to za to, ze są sceny, które są tak zajebiste, ze ciągle je powtarzam :)"

To bardzo dziwne masz pojęcie beznadziejności. Może warto skupiać się na tych plusach, a nie doszukiwać się minusów.

Zdanie o "paćce" już w ogóle oderwane o rzeczywistości. Sam zapewne (jak większość krytykujących film) wolałbyś zobaczyć w filmie super Broliego, a SSJG o wyglądzie SSJ4 z fanartów latających po necie, a który zwyciężyłby za pomocą Genki Damy. To faktycznie byłoby coś oryginalnego, prawda?

ocenił(a) film na 3
Shounen

Nie... dziękuję za ocenę z góry.

michal9o90

Sory nie czytam kometazów osób które nazywają anime bajką (a to utwór wierszowany z morałem)

ocenił(a) film na 3
kirmarks

Wiesz, że niechcący do mnie to odpowiedziałeś? A ja nic o bajkach nie mówiłem :P

kirmarks

Nazwałem te anime "bajką", bo takie odczucia miałem po obejrzeniu. Tak na dobrą sprawę musiałbym cofnąć się o 10 lat do tyłu, żeby to ANIME mi się spodobało

deri_12

„To” anime, nie „te” anime, pani bajarz. A do przodu cofnąć się nie można.

deri_12

To już lepiej jak byś nazwał kreskówką a nie bajką (co jest nieprawidłowe)

ocenił(a) film na 10
kirmarks

Jak ktoś na wieczorynkę mówi bajka, to też się tak obruszasz? Z pewnością. W każdym razie, skoro tak dbasz o poprawność języka, to poczytaj o interpunkcji.

Shounen

Z tom interpunkcją to cios poniżej pasa.
Ta moje czepialstwo to ma związek z pewnym wspomnieniem i słowami nauczycielki.

ocenił(a) film na 9
kirmarks

Jeśli mogę się już wtrącić, jako gigantyczny fan m&a i człowiek uczący się języka japońskiego.

Anime to nie żadna świętość, anime dla japończyka to zarówno kung fu panda, spongebob kanciastoporty, miś koralgol jaki i dragon ball. Bo anime to określenie filmu animowanego. Więc jeśli już ktoś się czepia ludzi, że nazywają bajką kreskówkę, to sam powinien stosować odpowiedni zwrot i nazywać ten twór filmem animowanym. Albo wszystko poprawnie po polsku albo nic.

Pozdrawiam i polecam film, jest świetny bo nie muszę tego dennego Brolllyego oglądać...

ocenił(a) film na 8
eiichi

Brolly musi odejść!

ocenił(a) film na 9
Prince_Drake

Taaaaaaaaaaki kastet w gardło temu kto go "wymyślił"... super legenda ... pfff

ocenił(a) film na 8
kirmarks

Anime jest bajką, kirmarks. Po pierwsze: "bajka – potoczne określenie serialu lub filmu animowanego dla dzieci", po drugie: http://youtu.be/WSXuH0eNebg?t=39s

michal9o90

Ręki Toriyamy nie widać? Kurde, czytałeś ty mangę? Po co ja w ogóle pytam...
Jak myślisz, do kogo należą te wszystkie gagi? Oczywiście, że do Akiry Toriyamy. Przez cały cykl wydawania Dragon Balla mistrz wstawiał do swojego dzieła ogromną ilość różnych, czasem będących nie na miejscu, żartów. Wydaje mi się, że, jako fan, powinieneś umieć rozpoznać jego poczucie humoru. W licznych wywiadach, czy nawet w samej mandze, autor podkreśla, że ma do siebie dystans, tak samo, jak ma dystans do Dragon Balla. Moim zdaniem takie pomieszanie humoru z akcją to strzał w dziesiątkę. Ale widać oczekiwałem czegoś innego niż ty.

ocenił(a) film na 10
vegeta391

Ja oczekiwałem Broliego i Vegetto SSJ5. I pytanie spędzające mi sen z powiek - kto by to wygrał!!?? A dostałem jakiegoś różowego kota i chudego Goku. Chudy Goku to zamach na moje dzieciństwo.

Shounen

Przecież Brolly to nie wymysł Akiry a więc można traktować go jakby nigdy nie istniał. Właśnie SSJGod został wprowadzony po to żeby od nowa przedstawić legendarność Goku i to że jest on w pewien sposób wyjątkowy. On, a nie jakiś z dupy Brolly...

Whis

Przykro mi to mówić, ale dałeś się pan strollować, panie kolego.

ocenił(a) film na 3
vegeta391

Żyjesz w świecie ułudy a ja nie mam zamiaru cię uświadamiać, swoją opinie wydałem znając temat dogłębnie, od wielu lat, po części posługuje się językiem japońskim. Opinię wydałem i tyle mam do powiedzenia, jak ty te wypociny i komediowy burdel chcesz nazywać Dystansem (no ta bene słowo notorycznie używane przy wielkich crapach) to pogratulować. Twoja wola, tak samo jak i moja wola, twierdzić to co stwierdziłem.

PS: Parę, żartów i parę artów, nie czyni tego dzieła tworem Akiry Toriyamy.

Tyle mam do powiedzenia. Więcej komentować nie mam zamiaru, bo szkoda mi marnować czasu na to wielkie Arcydzieło.

michal9o90

Pozwól że na zarzuty o brak klimatu i inne skopiuję mój post:

Jest "moc" Dragon Balla, jest humor i ręka Toriyamy - czego chcieć więcej? Tak, mogliby zbudować większe napięcie ale, ludzie, nie zapominajmy że to tylko 85 minutowy film i siłą rzeczy NIE DA się tego tak stopniować jak w odcinkowej serii!! Niektórzy chyba spodziewali się mega przełomu na miarę całej serii conajmniej 300 odcinkowej, powtarzam to niewykonalne w czymś tak krótkim. Film za to bardzo dobrze spełnia swoją rolę czyli odbudowuje legendarność Goku i przykurza z dupy wziętego Brolly'ego ze swoim LSSJ. Mamy też poszerzone uniwersum które aż się prosi o odcinkową kontynuację bo jest potencjał... ach te pozostałe Wszechświaty! ;)

Dodam że nawet jeśli nie będzie nowej serii to i tak się cieszę że do uniwersum dodali Billsa, Whisa i zasugerowali że jeszcze niejeden przech*j znajduje się we wszechświecie

ocenił(a) film na 3
Whis

Ja już skończyłem komentować, więc się nie wysilaj, próbując na siłę udowodnić, coś co nie istnieje, ale doceniam twe daremne wysiłki.

ocenił(a) film na 10
Whis

Wg mnie napięcie było na odpowiednim poziomie, a nawet wyższe niż w przeciętnym odcinku DBZ. Szczególnie oczekiwanie na moment, w którym Beers się w końcu zdenerwuje i zacznie walkę. Również muzyka dobrze oddawała charakter tej sceny.

ocenił(a) film na 5
deri_12

Niestety prawda :(

ocenił(a) film na 7
deri_12

Ostatnio oglądałem DBZ w gimnazjum, a mam 26 lat. I muszę przyznać że podobał mi się Battle of Gods. Czułem się prawie jak przed laty. Myślę że o to chodziło, i ten tekst na koniec Goku do Vegety.. Piałem ze śmiechu:)

użytkownik usunięty
Vidmo87

Ta super film, przyleciał mega kot nawpieprzał się żarła jakimś cudem przy żarciu doszło do szamotaniny i zaczęła się walka która i tak nagle się urwała, nikt sobie obrażeń nie zadał tylko małe szturchańce.

W kinówce Brolliego było widać jak cały team walczył z wrogiem a przeciwnik wręcz emanował złem, tutaj Bóg zniszczenia..... kot który jest w gruncie rzeczy dobry....., niech ktoś mi udowodni że nie jest inaczej. Nie wiem kto robił to anime ale jako kinówka do obejrzenia są gorsze owszem ale nadal do takich smaczków jak Legendarny Super Sayan Brolly czy Tree of Might temu sporo brakuje.

To było na poziomie Cross Overu Dragon Balla z One Peace tyle, że tam było zrobione typowo dla zwały a tu nie wiadomo, nawet Rochi nie był zboczony a to mnie zniesmaczyło.

ocenił(a) film na 10

Bo ten "kot" miał być w gruncie rzeczy dobry! Nie ma co udowadniać, że jest inaczej. Najwyraźniej nie zrozumiałeś idei, jaka przyświecała autorom. Gdyby był zły, to i zakończenie musiałoby być inne - Goku musiałby go pokonać (sztampa), a jak wiadomo dostał bęcki.

użytkownik usunięty
Shounen

Ale ja nie chcę udowodnić że to jest kicha, bo obejrzeć się da są gorsze kinówki DB ale do TOPowych kinówek to brakuje sporo, ja uwielbiam np kinówke jak alternatywny Gohan walczy z 2 androidami na raz kurcze jaka tam jest zawiesina w powietrzu, to się tam czuje.

W battle of Gods mamy 3 postacie na podobnym poziomie mocy, Goku,Gohan,Gotenks, Buu. Pokonani na 2 ciosy ok ale absurdem jakimś było że np Vegeta jak tam mu uderzył żonę osiągnął poziom wyższy niż tamci że niby jego SSJ 2 tak może? On na poziomie Majin to miał może z 10 milionów jednostek siły Buu dla przykładu dysponuje 35 jego moc wacha się od emocji.

Ciekaw jestem jaką on mocą dysponował?, ten nowy poziom mocy goku wyglądał naprawdę słabo taki ulepszony kaioken ale bez zażartości jaka tamta technika sobą prezentowała. Goku w anime szedł na maxa nie oszczędzał się a tutaj walczył pasywnie.

Zobacz też że jest to zrobione pod wszystkich czyli pod nikogo, anime miało brutalny klimat który magnetyzował i przyciągał tutaj tego nie ma, czuję że jest to inne anime tylko o nazwie DB i tego mojego odczucia nie zmienisz.

ocenił(a) film na 10

Bez przesady z tym brutalnym klimatem. Żaden film kinowy DB nie miał jakichś specjalnie brutalnych scen (nawiasem mówiąc, to o przyszłości Trunksa to nie był film, a odcinek specjalny). A czasy się zmieniają i teraz, po 20 latach, tym bardziej coś takiego nie mogłoby mieć miejsca w filmie dla dzieciaków.

Mówisz o Vegecie. Zezłościł się, dlatego jego moc tak wzrosła. Po co to dalej rozpatrywać, jaki to bezsens i w ogóle? To miała być piękna scena pokazująca, że nawet Vegeta ma uczucia i kocha Bulmę.

Zgodzę się, że jest zrobione pod wszystkich. Ale przede wszystkim pod starych fanów, którzy dorobili się już dzieci.

ocenił(a) film na 7
deri_12

W serialu chociaż fabuła była dobra. Była pełna dramatyzmu, napięcia przed walką i w jej trakcie, a tutaj? Fabuła to jakieś nieporozumienie. Film jest przyjemny dla oka i ogólnie spoko pod warunkiem, że olejesz fabułę.

użytkownik usunięty
4cryingwolf

Ja jestem fanem już leciwym prawie 30 na karku i nie czuję że to zostało pode mnie zrobione, raczej dla nikogo. Silisz się udowodnić że jest inaczej ale to wszystko to miałkie argumenty bo dzieciaki nie zainteresują się DB są nowsze anime, starzy wyjadacze zaś wolą krwawe i dobre konkrety tutaj nie ma konkretu.

Wiek ten sam i podobne odczucia.. a te czerwone włosy już widzieliśmy w pierwszym filmie

ocenił(a) film na 10

Ja Ci jedynie wyjaśniam sytuację. Gdybyś miał rację, to film by nie osiągnął sukcesu, bo ludzie by tak chętnie nie szli do kina. A jednak fani poszli. A wiesz jacy? Głównie starsi z dzieciakami. Możesz o tym poczytać w internecie, jeśli mi nie wierzysz. Po prostu nie mierz wszystkich swoją miarą. Że skoro Tobie się nie podoba, bo lubisz krwawą nawalankę, to pewnie nikomu się nie podoba, a już tym bardziej Japończykom, dla których został zrobiony.

użytkownik usunięty
Shounen

Czemu w kółko to samo powtarzasz to jest nudne, nie interesuje mnie co odniosło sukces w Japonii ale co mi się podoba. Kurde jest wiele mega hiciorów które nie odniosły mega widowni i na odwrót argumentacja że lody bananowe są smaczne bo jedzą je wszyscy jest do d. Jeżeli tak ma wyglądać przyszłość DB spłycenie jej do 6 letniej widowni to dla mnie takie DB nie istnieje kaput i wrzaski ultrasów że to jednak jest Dragonball no proszę Cię.

To jest troll, nie ma co z nim dyskutować. Co do twojej opinii zgadzam się absolutnie ze wszystkim. Wiele osób mówi że o kinówka i nie da się zrobić czegoś lepiej. Nie da się? Obejrzeć proszę Brolliego czy Coolera jak Goku z Vegetą rzucają się na całą armię, podobnie kolorystyka. Po obejrzeniu serii w hd mogę z czystym sumieniem stwierdzić że może bez problemu konkurować z obecnymi produkcjami. Największy + to fakt że we wrzechświecie istnieją potężne byty, ale w takiej konwencji średnio mnie to cieszy.

ocenił(a) film na 10
Czarny_Piotrus2013

Aż szkoda to komentować. Fanbojom Broliego faktycznie film może się nie podobać - bo nie ma w nim bezmózgich mięśniaków.

Shounen

Dokładnie. Nie wiem jak komuś odcinki z Brollym mogą się podobać - zwykła nawalnka BEZ KLIMATU DRAGON BALLA, tak jakby w hollywoodzie to kręcili. Po prostu porażka. W przeciwieństwie do Battle of Gods które zawiera klimat całego DB. Wystarczy sobie przypomnieć Dragon Balla (przed Zetką) jaki tam był klimat - na pewno nie tak ciężki jak na Namek itp. Więc śmieszy mnie gadanie co poniektórych że te "zabawowe scenki" w BOG to już nie "prawdziwy" Dragon Ball

Whis

TYTUŁ TO DRAGON BALL Z: BATTLE OF GODS, a nie DRAGON BALL:BATTLE OF GODS. Zetka wskazuję że akcja jest mimo wszystko umiejscowiona już w realiach zetki, która była bardziej brutalna i mniej śmieszna od pierwowzoru. Co do fabuły Akira dodał od siebie tylko Billsa, reszta toczka w toczkę jak Dragon Ball: Yo! Son Goku and His Friends Return! A walki oprócz zbierania kul były kwintesencją Dragon Balla.

ocenił(a) film na 10

Tobie się nie spodobało - OK. Ale to bynajmniej nie zmienia faktu, że film został zrobiony "przede wszystkim pod starych fanów, którzy dorobili się już dzieci", co próbujesz tutaj zanegować, bo akurat Tobie się nie podobało.

Piszesz też, że "starzy wyjadacze zaś wolą krwawe i dobre konkrety". Za kogo się uważasz, żeby pisać, co wolą starzy wyjadacze? Ja np. nie wolę. Jak widać japońscy fani też nie. I nie, nigdzie nie napisałem, że skoro odniósł sukces, to jest z tego powodu bardzo dobry, bo doskonale wiem, że tak to nie działa, więc mi tego nie próbuj wmawiać.

Powinieneś pisać o sobie, a nie przyjmować postawę, że skoro Tobie się nie podoba, to innym fanom, starym wyjadaczom, też nie ma prawa się podobać ("film dla nikogo"). Nie każdemu podoba się to samo, o czym chyba zapominasz.

użytkownik usunięty
Shounen

Co mają dzieci do Dragonballa? WTF?

użytkownik usunięty

Boli Cię że ludzie mają inne zdanie co? znalazł se taki przytakiwacza i myślą że we taka opinia jest decydująca. Zobacz ile jest komentarzy negatywnych a potem włączaj swoją propagandę sukcesu tej kinówki. Wygląd postaci na poziomie Dragon Ball Absalon.

Inne zdanie znaczy Troll fajnie. Piotruś jesteś gorszym Trollem odemnie mówiąc tak pieprzenie bez argumentów. Szkoda że musicie się kłucić i wylewać tą całą żółć ale nie zmieni to faktu że jest to film na 6/10 i nie na więcej.

Czekam na coś porządnego bo z filmów dla dzieci dawno wyrosłem, obejrzałem całkiem przypadkiem ale po scenach wiedziałem że nie ma czego się spodziewać.

Kinówa była skokiem na siano, poszli rozgoryczeni fani bo nie mieli alternatywy Ciebie to zadowoliło bo jesteś mało wymagający Kowalski ja nie.

O kij ci chodzi że nazywasz mnie trollem? Czy ja się tu spuszczam nad kinówką? Mam podobne zdanie do ciebie, nie moja wina ze shonunen wyzywa innych którzy mają inne zdanie. Ja szanuję to że film się komuś bardziej podobał, ale jak ktoś mnie wyzywa w chamski sposób bo nie jestem za kinówką to nie będę siedział cicho. Ale twoja brocha, nazywaj dalej wszystkich trollami.

użytkownik usunięty
deri_12

Ja to nawet oglądać nie muszę, bo po samych urywkach z walk, dialogów widzę, że to kicha w porównaniu ze starym, dobrym DBZ :P Szczerze, to nawet nie mam ochoty tego włączać ale kiedyś będzie trzeba

użytkownik usunięty

Najpierw ty mnie nazwałeś trollem a może się pomyliłem nie wiem chyba tak więc Cię przeproszę ale pewnie dlatego się pomyliłem że pomyślałem że o mnie ci chodziło. Tyle sprostuję. Ale fakt jest taki że DB powinien mieć jakiś reset świata by móc dalej sensownie iść do przodu.

Chyba źle podczepiasz odpowiedzi albo źle czytasz. Nowy na filmwebie? Trollem nazwałem shounena który absolutnie nie zgadza że kinówka nie musi się wszystkim podobać i stara się wywołać kłótnie. Reset przy zachowaniu starych postaci jest raczej nie możliwy, chyba że była by sytuacja jak w ostatnim odcinku GT to samo uniwersum, ale zostali by tylko Pan, Roshi bo jest nieśmiertelny, i te 2 prawnuki Goku i Vegety. Co do mojej opinii- wiem że niektórzy mają tu wielki sentyment, ale bez przesady. Gdyby film nazywał się Dragon Ball: Battle of Gods było by cacy. Ale jest Dragon Ball Z: Batle of gods. I ta Z wiele zmienia. 1 seria była bardziej dziecina, owszem mieliśmy złych typów typu Armia Czerwonej Wstęgi czy Kryminator, ale to nie ten poziom co Vegeta z Nappą, Freezer, Cell czy Buu którzy byli panami zniszczenia, walki kapitalne jak choćby Vegeta vs Goku. Czuć było napięcie, kolorystyka daleka od klimatu serii.
Dla porównania: http://www.youtube.com/watch?v=dyCG0cP5SCQ w HD, http://www.youtube.com/watch?v=hK0OuAohf8I - Battle of Gods.

użytkownik usunięty
Czarny_Piotrus2013

Pan zniszczenia=zły charakter a tutaj właśnie ta postać jest dobra nie ma nic a nic wspólnego ze swoją funkcją bo robił to od niechcenia. Jako postać raczej neutralny, jest też coś takiego że z poziomem mocy idzie większe zniszczenie i tutaj to już jest zero logiki. Taki film dla sentymentów można sobie pooglądać kinówki nigdy nie miały poziomu serialu.

Serial miał budowane napięcie i do tego nie bał się być dynamiczny ciągle się coś zmieniało postacie umierały się zmieniały co jakiś czas kto inny był najsilniejszy. Jeżeli seria boi się iść na przód to umiera zmiany są konieczne. Dlatego GT było klapą bo utwierdziło Goku jako jedyną silną postać i nie miało żadnej dynamiki zmian i dość małe napięcie.

Zapewne tamten użytkownik twierdzi że DB był dla wszystkich bo oglądał wersje ocenzurowaną. Ja mam na dysku bez cenzury i mam sceny jak Freeza podrzuca na rogu Krilluna czy też Cell rozwala w proch C16 że lecą wszystkie części jego ciała na wszystkie strony. Nawet w zwykłym DB była scena jak Piccolo Junior promieniem przebił goku na wylot.

To są właśnie dobre walki. Widać trzymają się starych bohaterów a trochę niepotrzebnie bo można zrobić nowy Dragonball nie w oparciu o GT ale w przyszłości. Przecież głównym motywem tego są smocze kule a one istnieć zawsze będą.

Goku wcale nie był najpotężniejszy. Tu zmieniono fabułę, bo z mocą kilku sayian powinien rozwalić birusu. W serii GT pokonał tylko Bejbiego,a i tak brał energię od innych, może parę smoków.Superc17 pononał z pomocą c18, ostatniego smoka pokonał Genki Damą. Son Goku wcale nie uważał się za nie wiadomo jak silnego, ale dzięki woli walki i wiedza że wszystko zależy od niego sprawiała że Goku ostatecznie wygrywał. Zawsze pokazywał że nie wolno się podawać, i to było w nim najlepsze. Co do brutalności nas to nie szokuję, ale różni popaprańcy z ministerstw uznali by innaczej.

użytkownik usunięty
Czarny_Piotrus2013

Zobacz że nie ma progresu bo SSJ 3 osiągnął treningiem więc czemu Vegeta po tylu latach też nie mógł do tego dojść? Dali by taką formę Vegecie w kinówce bym się ucieszył widząc coś nowego, z Gohana zrobiono kapeć chociaż tutaj pokazano że swojej mistycznej formy nie zapomniał (to jest progres), Getenks i Trunks ach strach się bać na co wyrosną :), mają mniej woli do treningu niż Gohan. Tłumaczenie że tylko sayanie to maniacy treningu to nieprawda w świecie DB są zwykli ludzie którzy życie poświęcili na trening i osiągnęli nawet niezłe Ki dlatego mnie dziwi reakcja ludzi na istoty z nad nadprzyrodzoną mocą.

A takich błędów jest cało mnóstwo wielu myśli że Piccolo był stworzony jako nameczanin od samego początku a w zwykłym DB był po prostu demonem, miał czerwoną krew i potrafił tworzył złe impy, w DBZ to zmieniono.

O woli walki Goku owszem miał jej zawsze w zapasie poza walką z Cellem gdzie się poddał, ale nie tylko on Vegeta to praktycznie istny Kamikadze który do końca walczy, Gohan tu przemilczę go trzeba motywować.

Każda seria się kończy i z DBZ nic już nie będzie na 100%. Fani by chcieli ale to tylko życzenia. Ludzie to oglądają z nostalgii bo nie widzę innego powodu.

Ale trzeba przyznać że dalsza postawa Vegety to duża zasługa Goku i rodziny Vegety. Dlatego boli mnie że zrobiono z niego pajaca, gdy przypomni się jak poświecił życie by ocalić bliskich. Dobrze że mu dali ten moment jak wściekły rzucił się na Billsa. Co do ssj3 nie tyle to zależy od treningu co predyspozycji. Choć całkiem możliwe że Vegeta mógłby to stadium osiągnąć. Wiem że wiele osób nie przepada tu za GT ale Goku po latach treningu które zaczął po wygranej walce z Buu był w stanie pokonać w normalnej formie swoich synów w formie ssj. Tutaj wygląda to trochę jakby Goku mało poświecił na trening. I masz rację - DBZ się skończyło. Teraz to bardziej próba nabijania kasy na sentymencie fanów. Ile to słyszałem opinii że gdyby nie to że Dragon Ball się skończył, to nie odniósłby takiego sukcesu.

A kto powiedział że Bills jest zły? On odpowiada za ład we Wszechświecie, co trzeba to niszczy. A że trochę jest stuknięty to już inna sprawa