Przyznam, że tego całego "Dragonball: Ewolucja" nie mam nawet zamiaru oglądać. Już po zwiastunie było widać, że będzie to mieszanina wymiocin, ptasich odchodów, potu Cyganów i projektów ustaw sejmowych. Ten film był tak gówniany, że nawet Akira Toriyama to przyznał [ http://kotaku.com/didnt-like-hollywoods-dragon-ball-movie-well-neithe-465066558 ].
Teraz, czy dalibyście Hollywood ostatnią szanse naprawienia krzywd w postaci udanego restartu serii? Czy taki film ma jeszcze racje bytu, czy lepiej by było jakby nikt więcej nie brał się za kolejną próbę przeniesienia serii "Dragon Ball" na duży ekran w wersji live-action? Piszcie co sądzicie.