Co prawda nie jest tak zarombisty jak manga Dragonball, ale jest niezły. Według mnie scenarzysta i reżyser stwierdzili, iż za trudne byłoby nakręcenie tego co znajduje się w mandze, tak więc stworzyli własną wersję.
"Według mnie scenarzysta i reżyser stwierdzili, iż za trudne byłoby nakręcenie tego co znajduje się w mandze, tak więc stworzyli własną wersję."
I dlatego wyszło coś, co Dragon Ballem nie jest. Żerowanie na tytule bez pomysłu.
no ten film zdecydowanie nie jest "zarombisty". Dałem 3/10 i cały czas mnie gryzą wyrzuty sumienia że za wysoko.
A czego oczekiwaliście filmowej kopi z tymi samymi dialogami co w mandze?? Nikt nie zrobił by czegoś takiego bo było by to kiczowate. Nauczcie się że tutaj nie chodzi o zadowolenie grypy fanów mangi ale o zarobienie kasy, film tani bo jak już mówiliście słabo zrealizowany a ze względu na mange przyciągnął wielu widzów i nie mówię tutaj o Ameryce czy Europie ale o Azji.
ahahahahahahahah, dobre argumenty Lazaa, film bardziej podobny do mangi byłby kiczowaty ? A przepraszam Cię bardzo, jaki ten był ? Słabe aktorstwo, gówniane efekty, tandetne walki, debilny scenariusz.... masz rację, to wcale nie jest kiczowaty film. 57 mln to nie jest duzo jak na takie coś, dobrze zrealizowana ekranizacja mogłaby zarobić ponad 10 razy tyle, więc nie broń tu speców od marketingu, bo Ci też się nie popisali, był potencjał na ZNAAAACZNIE więcej kasy.
gdy zainwestowali więcej kasy, podeszli poważnie do rzeczy, a nie odjebali film na odpierdol , to film zarobił by kupe kasy ... Oczekiwałem filmu kipiącego efektami specjalnymi, kosmicznych scen walki, no ale z takim budżetem. Brawo najgorszy film na jaki czekałem
widzę że to forum odwiedzają osoby bez kultury więc szkoda tracić czas na pisanie tu... ja wyraźiłem swoje zdanie nikogo nie obrażając
Lazaa
Przecież wiadomo, że scenarzyści by się tylko opierali na tym co się działo w danej sadze, oczywiście połowa zbędnych scen z mangi nie byłaby zekranizowana, tylko te kluczowe i po kolei, ale wszystko, postacie ich przynależność do rasy itp byłaby prawidłowa, a nie tak jak w tej szmirze, że ta Mai była podwładną Piccolo i reszta bzdur(student Goku), których nie było w ogóle w mandze. Mi się jedynie tak w miarę podobały, strój i smocze kule.
Film, gdyby nie porównywać go do anime, byłby całkiem znośny. Niestety nie da się go nie porównywać do anime, dlatego film jest poniżej jakichkolwiek oczekiwań fanów. Strach pomyśleć, co wymyślą w 2 części, która ma się nazywać Reborn i o ile się nie mylę, to już jest w realizacji.. Na bazie anime chcą zbudować swoją wizję Dragon Ball, pytanie tylko brzmi czy kiedykolwiek te anime oglądali:D
Też podobał się mi film. Nie było rewelacji ale totalnego dna też nie było. Oczywiście temat odwiedzają osoby, które nie powinny się tu wpisywać. Pomimo tego, ze mają całą masę tematów, w którym ludzie piszą o beznadziejności tego filmu to musieli wleźć tutaj i pisać nie na temat.
Gra aktorska była beznadziejna ale walki były niezłe. Sama realizacje filmu też była dobra. Ogólnie najbardziej żałosne było w filmie wstawki, które były jak z anime (gadki miedzy konkretnymi osobami jak i sama wizualizacja scen w którym pokazują nam zakochanego Goku w Chi-Chi). Dragon Balla obejrzałam kilka odcinków bo nie podobał się mi. Skrzywione ryje, postacie przerysowane i komicznie nienaturalnie wyglądające przez co nie mogłam znieść więcej. Proszę mnie tu nie wyzywać i nie pisać, ze jestem fanem czarodzieje z księżyca albo czegoś tam jeszcze. Serial był dla mnie beznadziejnie głupi i tyle:D Natomiast film obejrzałam bo lubię oglądać fabularne realizacje anime. A skoro jesteście takimi znawcami to bardzo mnie dziwi, że nie odróżniacie mangi od anime. Laza was podpuszcza a wy ją bluzgacie nawet nie wiedząc jak was ośmieszyła przez to, ze żadne z was nie zareagowało na mangę:D
Manga odnosi się do japońskiego komiksu, anime do japońskiego filmu animowanego, co to za filozofia? Tym bardziej, że anime stworzono na koncepcji mangi, więc czy w tym kontekście nie można używać tych słów zamiennie (w umownym znaczeniu)? Jakie więc ma znaczenie, czy odnosimy się do mangi czy anime, skoro ani tu, ani tu DB Evolution się nawet nie zbliżyło do pierwowzoru? Owszem, film byłby do przeżycia, gdyby nie porównywać go do pierwowzoru, tylko jak nie porównywać skoro szumnie był określony jako ekranizacja popularnego anime?
Po pierwsze jestem facetem... chyba dopisze jakąś litere do nicku:D a LaraNotsil słusznie zauważył ale spodziewałem się tego gdyż większość tutaj oglądając DB nie wie właściwie co ogląda... oglądają ze zwględu na mordobiecie i nic ich więcej nie interesuje
Ja nie mówię że film mial być kopią mangi, mówię tylko że mógłby być dobry.. Lara-serio uważasz że walki w tym filmie były dobrze zrobione ? Przecież w co drugiej scenie widać było ja aktorzy latają sobie na linkach i biją się jakby chcieli a nie mogli, szczególnie widać to w przypadku głównego bohatera, koleś kompletnie nie umie walczyć, nawet nie umie udawać że umie walczyć ;/. Chodzi mi najzwyczajniej w świecie o poziom realizacji. Wszystko o kant dupy, film na poziomie dead or alive.
To Twoja ocena i nie zamierzam jej podważać. Jednak jak oceniasz film np. dom latających sztyletów czy też przyczajony tygrys ukryty smok, gdzie aktorzy też latają:D
a czujecie gdy by walki były robione w stylu tak jak w matrixie ?? to byłby sukces
Chryste, nie ma to jak czepiać się szczegółów zamiast podawania jakichkolwiek mertorycznych argumentów.. ale niech Ci będzie. Filmy które wymienileś są o 1000000000000 klas wyżej niż to gówno Dragonball pod absolutnie każdym względem ( mam nadzieję że nie muszę tłumaczyć czemu, a jak nie, to znaczy że nie ma sensu z Tobą rzomawiać), tyczy się to też tego latania na linkach, taka już jest specyfika japońskich filmów sztuk walki i jeśli mam do czynienia z dobrym filmem to mi to nie przeszkadza Dragonball z kolei, próbuje w żałosny sposób imitować ten styl z ciotowatym Chatwinem( który nie umie nawet porządnie wystawić nogi imitując kopnięcie) na czele.
"Przyczajony Tygrys, Ukryty Smok" i "Dom Latających Sztyletów" to nie są japońskie filmy sztuk walki. Kung-Fu i wszystkie jego odmiany pochodzą z CHIN, to są CHIŃSKIE filmy.
Niemniej jednak, zgadzam się z resztą posta.
Zgadzam sie. Choc dla mnie 8/10. Osobiscie nie ogladalem mangi, bo nie znosze takich klimatow...., ale ten film byl bardzo fajny. Bardzo dobra obsada i gra aktorska ( zwlaszcza piekna Jamie Chung), ciekawy pomysl na fabule i niezly klimat. Bardzo przyjemnie sie ogladalo. P;)
O żesz człowieku,załamałeś mnie...8/10 dać temu czemuś to jest obraza dla fana Db który się na tym wychował...jak uż kiedyś pisałem Db to to jst tylko z nazwy,chajs chajs i jeszcze raz chajs.
Być może jako zwykły odrębny film to załapał by nieco lepsze oceny,a tak to tylko w kij dużo w dół zleciało za obrażanie fanów Db i robienie z nas idiotów reklamując to coś jako "film fabularny godny anime Dragon Ball"...
ten typ(eragon-i to chyba raczej eragon z flmu hehe) daje oceny za aktorki a nie za filmy, juz wczesniej mnie tym rozj..bal, na glupote nic nie poradzisz,poza tym pisal wczesniej ze nie ogladal anime i nie zna mangi bo to nie jego klimaty..widac jego klimaty to takie jak w tym zalosnym filmie(i kilku innych zalosnych jeszcze:)