Dla kogoś, kto z oryginałem nie ma nic wspólnego, nigdy nie czytał, nie widział nawet okładki (tak jak ja) to film jest zarąbisty. Ale dla innych osób, które czytały i widziały nie raz, może być beznadziejny.
Mi ciężko porównywać, ale sam film jest OK.
dlatego właśnie nie rozumiem tak niskiej oceny tego filmu na filwebie.. nie jest to arcydzieło, ale lekki film do obejrzenia w wolnym czasie, zwłaszcza dla osób lubiących takie klimaty.
rozumiem, że większość ocen wystawiali fani anime, bo 'Songo w oryginale miał inną fryzurę' czy inne niedorzeczności.
ludzie, większość tego typu filmów powstaje tylko i wyłącznie dla kasy, a nie dla radości fanów, więc po co skupiać się na porównywaniu, a nie na samym filmie..
niestety, panowie - nawet dla kogoś, kto anime na oczy nie widział, a ma jednak pojęfcie o tym, co to jest niechby i lekka rozrywka na poziomie - ten film nadal pozostanie kupą. jest krótki, nie ma klimatu, aktorstwo ma drewniane, efekty leżą i kwiczą. poza tym nie można sobie kręcić adaptacji czegokolwiek tak, aby nie przypominała oryginału. i tu akurat wcale nie chodzi o fryzurę songa. jak to ktoś przyrównał - to tak, jakby jackson kręcąc WP wrzucił hobbitów do liceum, a z gandalfa zrobił ich nauczyciela wf. nie tędy droga. nakręćmy może przygody sherlocka holmesa bez watsona. albo harry'ego pottera w środowisku hiszpańskich emigrantów w USA.
Taki Harry Potter byłby ciekawszy :D
A dla mnie (który nigdy wcześniej nie miał kontaktu z tematem) to był śmieszny kiczowaty film, dobry na popołudnie. Zresztą miałem powody do śmiechu - zielony kosmita o imieniu Piccolo, latający w ekspresie do kawy? WTF? Albo imię Bulma, to mnie zniszczyło :p
Ale generalnie film śmiszny, 5/10
muszę się z tobą nie zgodzić. ja nigdy nie miałem nic wspólnego z serią anime Dragonball, lub nawet z mangą. Mimo, że wiem o czym opowiada, czasem nawet obejrzałem jeden czy dwa odcinki ale film oglądałem z zupełnie innej persepktywy. Nie porównywałem go z anime, bo to niedorzeczność. Z tego co wiem, w największych pismach czy serwisach traktujących o filmach, nie miał on najlepszych ocen, bodajże tylko jedna gwiazdka w brytyjskim Empire. New York Times dał średnie 2.5 na 5 a japońskie Famitsu 26% jak się nie mylę.
Ode mnie 5/10 czyli OK, bo jest to typowy średniak, z naprawdę dziwnymi rzeczami ryjącymi beret i nie mówię tu o rzeczach takich jak pojazd (?) Bulmy, bo z tego co wiem manga i anime miały takich rzeczy pełno, ale m.in. o wyglądzie i pojeździe pana Piccolo.
Dekolty Emmy Rossum i Jamie Chung i dupcia Eriko Tamury RULEZ ! ! ! ! ! ! !
Również się nie zgadzam. Owszem jestem fanem akurat tylko tej anime ale tu nie chodzi o wierne odzwierciedlenie. Tak jak koleżanka wyżej napisała "nie ma klimatu, aktorstwo ma drewniane, efekty leżą i kwiczą". To zdanie w całości film ocenia. Zgodzić się musi z tym każdy kto widział dobry film robiony na ta samą nutę.
Postacie zostały pozbawione charakteru. Nie mam na myśli zmiany pewnych cech, które mieli w anime, chodzi mi o to, że aktorzy nie reprezentują sobą nic. Niestety to się łączy z brakiem klimatu (jak wcześniej zaznaczam, że nie chodzi o brak klimatu anime) chodzi o całkowity brak klimatu stworzonego świata. Co do efektów mnie też nie urzekły. Film moim zdaniem zasługuje na 2 ku przestrodze dla tych 1638 osób, które na tą chwilę jeszcze chcą go obejrzeć.