Błagam... nigdy nie nazywaj anime - bajką.
http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201003/1268586667_by_YoruichiShihouin_600. jpg
Takich bajek nie robią...
Anime - słowo pochodzące od angielskiego 'animation', czyli filmu animowanego. W Polsce filmy animowane nazywane są bajkami, więc Dragon Ball JEST BAJKĄ!
W Japonii terminem tym określa się wszystkie filmy i seriale animowane, bez względu na kraj ich pochodzenia - więc u nich nawet smerfy to anime.
Ja nie twierdzę, że anime to nie bajka, ale po prostu uwłacza mi określenie "bajka" o sztuce jaką jest Anime. To tak jakbyś po angielsku powiedział: Dragonball is cool cartoon. Z tego co wiem w Japonii o zwykłej bajce mówi się monogatari czy jakoś tak.
To, że większość społeczeństwa się myli, nie znaczy jeszcze, że trzeba im natychmiast przyznać im racje i napisać na nowo definicje słowa "bajka". Tak, w Polsce wszystko co animowane jest nazywane bajką, i tak dragon ball też pod ta kategorie podchodzi, i nie, nie mam z tym większego problemu, choć jestem fanem wielu anime i mang. Ale to nie zmienia faktu, że jest to błąd, czy się to komuś podoba czy nie.
W Polsce, jak sam zauważyłeś, filmy animowane nazywane są... filmami animowanymi. Słowo bajka oznacza z definicji krótki utwór wierszowany z wyraźnym morałem. W odniesieniu do animacji: Smerfy to bajka - krótka forma z wyraźnym morałem. Dragon Ball to zdecydowanie film animowany. :)
Dragon Ball to bajeczka kreskówkowa i nic tego nie zmieni.
Tak to jest jak gimbusy sobie coś uroją Masarnia normalnie.
To, że mamusia bajką nazywała w Twoim dzieciństwie zarówno kreskówkę, jak i wiersze Brzechwy, to nie znaczy, że tak jest, czy też musi być.
Bajka – krótki utwór literacki zawierający morał (pouczenie), może być wierszowany, czasem żartobliwy.
Anime/Animacja/Film animowany - rodzaj filmu, który jest tworzony techniką zdjęć poklatkowych, rejestrujących na pojedynczych klatkach filmu kolejne fazy ruchu. Dawniej były to fazy rysowane, stąd też film animowany określany był zazwyczaj mianem filmu rysunkowego lub kreskówki. Film animowany od strony artystycznej może poruszać zarówno problematykę specyficzną dla filmu aktorskiego, jak również poprzez brak ograniczeń wizualnych otwiera szersze możliwości tematyczne.
Anime to najzwyczajniej film, ale technika jego tworzenia jest inna niżeli filmowanie aktorów. Jest to inna forma wyrazu, o bardzo różnorodnej treści...
W Polsce jest przyjęte że filmy kreskówkowe nazywane są bajkami i żadne wasze stękanie tego nie zmieni. Spotkałem się też z jełopami, którzy mówili że "DB to nie kreskówka, to animacja". Bardzo lubię słuchać i czytać wypowiedzi ludzi, którzy mają poziom inteligencji porównywalny do inteligencji stolca psiego, mam niezłą bekę wtedy.
Tak jak napisałem w pierwszym zdaniu: "To, że mamusia bajką nazywała w Twoim dzieciństwie zarówno kreskówkę, jak i wiersze Brzechwy, to nie znaczy, że tak jest, czy też musi być. "
Kieruję to również do Ciebie. Jest to efekt braku edukacji dotyczącej świata zewnętrznego w komunistycznej Polsce. Czas przestać powielać głupotę swoich rodziców.
To, że Twoi rodzice tak nazywali wszystko co było infantylne, to nie znaczy, że każda animacja, kreskówka, film animowany, anime - są kierowane do dzieci i mają choć trochę podobną konstrukcję do bajki. Nie nazwał bym produkcji hentai, czy shounen ai - bajką i nie włączyłbym dziecku. Jeśli Ty chcesz włączyć, bo posiadają morał, zgodnie z definicją bajki, to powodzenia w walce z prokuratorem za degenerowanie rozwoju własnych dzieci.
Przygotuj się semantycznie do tematu, bo bredzisz powołując się na jakieś kolokwializmy. Kreskówka to określenie potoczne tak jak angielskie "cartoons" i odnosi się tylko do form rysowanych, nawet niekoniecznie animowanych. Jeśli chodzi o słowo "bajka" to dotyczy formy literackiej, więc z góry jest błędne w odniesieniu do form filmowych jakimi są japońskie anime, animacje 3D, kreskówki Warner Brothers, czy poklatkowy Miś Uszatek.
To że zaczniesz kota nazywać psem i Twoje dzieci oraz wnuki będą te bzdury za Tobą powtarzać - nie oznacza, że jest to zgodne z prawdą i definicją tych słów. Jest to błąd powszechny używany przez niewyedukowanych laików. Historia zna wiele takich błędów, jak choćby pomidor, który nie jest warzywem, lecz owocem. Ogórek również. Tylko, że ten problem jest już zbyt mocno zakorzenioną głupotą by ją wyplewić.
Znam definicję słowa 'bajka' i nie musisz mnie tutaj nauczać, mistrzu. Może i DB nie jest 'bajką' z definicji, ale tak się w Polsce przyjęło i nie zmienisz tego. Co do hentai, to z założenia nie są to produkcje dla dzieci, w przeciwieństwie do DB. Wiele rzeczy z definicji przeczy temu, co jest uznawane za poprawne w naszym kraju, więc nie ma się co spinać, tylko trzeba się z tym pogodzić. Wielu uważa się zajebistych masterów i urąga im to, gdy ktoś powie że "bajkę ogląda", ale DB nie stanie się ambitniejszą produkcją, gdy nie będzie nazywana bajką. Śmieszy mnie i to bardzo, gdy ludzie są tak beznadziejni, że chcą się dowartościować wszystkim co tylko możliwe. Wmawiają sobie że będą lepsi, jak będą postrzegani przez innych jako ci którzy - nie idą za komercją, słuchają tylko wartościowej muzyki (żadnego popu broń boże), oglądają tylko ambitne produkcje, i nigdy-przenigdy nie dopuszczą do siebie myśli że mogą oglądać bajkę.
Dragon Ball nie był pierwotnie dla dzieci tylko dla nastolatków. A co do kulturowych przyjęć, nie zgodzę się. Powinno się uznawać za poprawne to co jest poprawne a nie to co jest przyjęte. Możesz uznawać za poprawne coś co jest przyjęte przez naszą kulturę (np.Seksmisja itp.), jesli mówimy o produkcji wyprodukowanej przez inną kulturę to pokazaniem swojego dobrego wychowania oraz kultury oraz braku ignoranctwa jest nazywanie rzeczy po imieniu. Dragon Ball jest anime (filmem/serialem animowanym). Porusza tematyki nie wskazane dla dzieci. Saga Dragon Ball zawiera masę fanserwisu oraz wątków erotycznych bądź niewłaściwych. Dragon Ball Z dużo przemocy (GT jak wiadomo nigdy nie istniało).
I to nie jest też kwestia ego fanów. Nie uważam Dragon Ball za produkcję na wysokim poziomie kulturowym. Lubię ten serial. I mam do niego sentyment i szacunek zważywszy, że to ten serial i ta manga zapoczątkowała zainteresowanie japońskim anime i mangą na całym świecie.
A jesli nie zaczniemy się spinać, to zostaniemy niedługo krajem ograniczonym i pełnym buraków zamiast rozwinąć się. Więc taka rada, zacznij się spinać niż ignorować.
I sorry za odkopanie postu, po prostu ostatnio znów przejrzałem sobie produkcję DB:E z pożałowaniem.
Pozdrawiam.
zgadzam się z tobą w 100% ten film jest obrazą dla wszystkich wiernych fanów DRAGON BALLA
Anime powinno jak już nazywać raczej "japońskimi bajkami", nie wiem, dlaczego tak wiele osób myli Chiny z Japonią. ;)
nie koniecznie, ja lubię Japonię i jakbyś zobaczył/a mój profil na lubimyczytać, to ze 30% książek mam z akcją dziejącą się w Japonii, ale animę nie lubię i lubię drażnić fanów anime określeniem chińskie bajki, bo wiem że są oni bardzo wrażliwi na tym punkcie, jakby to była jakaś świętość.
tzn. są wyjątki, bo lubię Dragon Ball, Księżniczkę Mononoke i jeszcze jakieś, nie pamiętam tytułu.