Bardzo ciekawe w tym filmie umiejscowienie na osi czasu, nie ma co ukrywać, scenarzysta postarał się wymyśleć nową historię, zrobił to umieszczając w swoim filmie pierwsze 5-6 odcinków anime, potem tak jakby wyciął cały środek i wrócił do Piccolo Sagi. Trochę rażące jest wykorzystanie imion bohaterów z anime i nadanie im innych charakterów (zwłaszcza Bulma). Chętnie o tym filmie porozmawiam...
Raczej poszedł na łatwiznę, bo budżet nie był aż tak wysoki jak podają niektóre źródła (100mln... to bzdura), i poza charakteryzacją postaci wyszła kicha. Pisałem w innym temacie, że ekranizacja Dragon Ball jest trudna min: z uwagi na wiele wątków i jakiemuś przyszłemu rezyserowi, który by zechciał na powaznie zabrać się do ekranizacji smoczych kul radziłbym wyreżyserować najpierw Dragon Ball Z