Ja nie chce interpretowować i wyobrażać sobie co bohater robi dalej! Reżyser ma mi to
pokazać i tyle, chce widzieć i rozumieć wszystko od początku do końca. Tego oczekuje od
rozrywki, tak bo włączyłem ten film dla rozrywki a nie pseudo intetelektualnej sieki z poker
face w roli głównej. Oczekiwałem rozrywki, dostał trudny, męczący film.
Oj ty rozrywko....wez idz do dyskoteki,naćpaj się,albo napij,przeleć jakąś panienkę i będziesz miał rozrywkę.
Nie wiem czemu miała służyć ta wypowiedz? Kino jest rozrywką , miej lub bardziej ambitną ale wciąż rozrywką. Ty może oglądasz filmy dla jakiś duchowym uniesień. Nie wiem taki Terminator 2 to przecież sczyt duchowości, mnisi go oglądają podczas medytacji. Plebs
Najgorsze jest w tobie to, że przyznajesz sie do swojej głupoty i nie widzisz w tym problemu!?
No, fajnie nie. Nie chce mi się z takimi ludźmi podejmować dysputy. Jedyny argument twój i tobie podobnym to inwektywy, czemu dałeś niekwestionowany wyraz. Pozdrawiam.
Wprawdzie kino zostało stworzone oryginalnie jako rozrywka dla tzw. plebsu, ale dobrze że powstają bardziej ambitne. Co do twojej pierwszej wypowiedzi:
"Ja nie chce interpretowować i wyobrażać sobie co bohater robi dalej! Reżyser ma mi to
pokazać i tyle, chce widzieć i rozumieć wszystko od początku do końca."
Czyli rozumiem że każdy reżyser ma traktować swojego odbiorcę jak debila? Tak poza tym film nie ma zbyt wiele do interpretacji. Lepiej nie oglądaj żadnych filmów Lyncha lub Bergmana bo to są prawdziwe Mindf uckery (odstęp bo filmweb potraktował jako przekleństwo). Za "Podziemny Krąg" też się raczej nie bierz. Chociaż wiele osób nadal twierdzi że to film o bijatykach więc...
"Oczekiwałem rozrywki, dostał trudny, męczący film."
Czyli film cię przerósł i dlatego ta ocena? Tym bardziej nie bierz się za filmy które wymieniłem wyżej.
Jakie miałeś oczekiwanie oglądając taki film dla rozrywki? A, pewnie zasugerowałeś się trailerem i liczyłeś na kolejne F&F. Kurde ludzie, wy jesteście naprawdę podatni na reklamy.
To Fight Club nie jest filmem o bijatykach? Cholera! Bergman, Lynch? Nie chce być ignorantem ale to jakiś przeintelektualizowany bełkot, oczywiście to moja opinia. Nie musisz mi za wszelką cenę udowadniać swojego podejścia do kina ambitnego(czyli dla inteligentnych hahaha) rzucając nazwiskami których w życiu nie słyszałem(no dobra Lyncha znam tzn.jego twórczość, w niewielkiej części no) Ale dzięki za to drugie nazwisko, będę omijał szerokim łukiem, obiecuje. Swoją drogą nie patrze na reżysera tylko na dzieło(nie chce być jednym z tych co podziwiają gaśnice w galerii, więc nie ryzykuje. Sporo tych nawiasów ale autoironii nigdy dość jak to mawiają). Możesz mnie za kretyna, nie mój problem.
"To Fight Club nie jest filmem o bijatykach?"
Żartujesz? To tylko tło.
"Cholera! Bergman, Lynch? Nie chce być ignorantem ale to jakiś przeintelektualizowany bełkot, oczywiście to moja opinia."
Akurat z Bergmana biorę się w najbliższym czasie, ale Lynch to świetny reżyser. Jak film film może być przeintelektualizowany? Może być co najwyżej pseudointelektualny. Poza tym filmy Lyncha nie są pseudointelektualne. Oniryczny klimat ego filmów to jest coś co lubię.
"Swoją drogą nie patrze na reżysera tylko na dzieło(nie chce być jednym z tych co podziwiają gaśnice w galerii, więc nie ryzykuje."
Chyba pomyliłeś prawdziwą sztukę z pożywką dla pseudointeligencji. Ja też patrzę na dzieło, ale po oglądnięciu paru filmów Lyncha żadnym się jeszcze nie zawiodłem. Tak w ogóle serial "Twin Peaks" to mistrzostwo.
"Możesz mnie za kretyna, nie mój problem."
Zdanie nie polsku. Nie napisałem że jesteś kretynem. Nadal się pytam po co bierzesz się za takie filmy skoro pasuje ci tylko kino czysto rozrywkowe.
A mnie zakończenie bardzo się podobało- optymistyczne i smutne zarazem; każdy może je zinterpretować jak chce.
Zdanie nie polsku. Nie napisałem że jesteś kretynem. Nadal się pytam po co bierzesz się za takie filmy skoro pasuje ci tylko kino czysto rozrywkowe.
Zdanie nie po polsku jeśli chcesz się bawić w literówki
Żartujesz? To tylko tło.
Trzeba być trochę.... niespełna żeby uwierzyć że ktoś faktycznie pomyślał że to film o bijatykach, i jeszcze mi objaśnił.
Akurat z Bergmana biorę się w najbliższym czasie, ale Lynch to świetny reżyser. Jak film film może być przeintelektualizowany? Może być co najwyżej pseudointelektualny. Poza tym filmy Lyncha nie są pseudointelektualne. Oniryczny klimat ego filmów to jest coś co lubię.
Owszem wszystko może być przeintelektualizowane, książka, film, recenzja, artykuł. A jak nie wiesz co to właściwie znaczy w praktyce to tylko pogratulować. Swoją drogą byłem pewien że jesteś fanem twórczości tych panów a ty jednego podziwiasz za serial a filmów drugiego nie widziałeś. To tak jak bym rzucał nie czytaj Marqueza bo to nie dla ciebie nie znając żadnej jego książki. Bardzo nowatorskie podejście do tematu. Punkt za oniryzm, nowe słowo. Pracujemy nad sobą.
Chyba pomyliłeś prawdziwą sztukę z pożywką dla pseudointeligencji. Ja też patrzę na dzieło, ale po oglądnięciu paru filmów Lyncha żadnym się jeszcze nie zawiodłem. Tak w ogóle serial "Twin Peaks" to mistrzostwo.
A kto jest od tego żeby pokazywać palcem co jest sztuką a co nią nie jest? Według mnie w takim "wszystko za życie" jest więcej artyzmu i wartości niż w całej twórczości połowy tych ambitnych reżyserów. Ale to moje zdanie, może jestem pseudointelektualistą albo nim nie jestem wcale. Nie wiem, ale nie będę piał z zachwytu nad czymś co mi się zwyczajnie nie podoba. Nawet jeśli jest o okrzyknięte sztuką najwyższą.
Nie widziałem żadnego trailera to tego filmu, żadnej reklamy, nie czytałem opisu. Uwaga Uwaga, i nagle film zderzył się z moimi oczekiwaniami, o tym był mój pierwszy wpis( z mojej perspektywy wydaję że to zrozumiałe, ale może mam złą perspektywę). Widać nie załapałeś, no trudno może to ambitne kino i wyższa sztuka nie jest dla ciebie? A jeśli nie wiesz po co to zrobiłem to poczekaj na wysyp komentarzy że film do dupy bez tak łagodnych i odkrywczych wyjaśnień (skromna bestia ze mnie) jak moja. A w pierwszej odpowiedzi droczyłem się, druga jest całkowicie poważnie. Filmowi dałem 2 bo nie trafił w mój gust PEACE
"Trzeba być trochę.... niespełna żeby uwierzyć że ktoś faktycznie pomyślał że to film o bijatykach, i jeszcze mi objaśnił."
http://www.filmweb.pl/film/Podziemny+kr%C4%85g-1999-837/discussion/Zdecydowanie+ film+nie+kierowany+do+cukierkowych+lalun,1743449
"Owszem wszystko może być przeintelektualizowane, książka, film, recenzja, artykuł. A jak nie wiesz co to właściwie znaczy w praktyce to tylko pogratulować. Swoją drogą byłem pewien że jesteś fanem twórczości tych panów a ty jednego podziwiasz za serial a filmów drugiego nie widziałeś. To tak jak bym rzucał nie czytaj Marqueza bo to nie dla ciebie nie znając żadnej jego książki. Bardzo nowatorskie podejście do tematu. Punkt za oniryzm, nowe słowo. Pracujemy nad sobą. "
Po primo. Nigdzie nie twierdziłem że jestem fanem Bergmana, tylko stwierdziłem że kręcił ciężkie kino. Lyncha nie cenię tylko za serial, aczkolwiek to jest jedyna rzecz spod jego ręki którą oceniłem 10/10. Po prostu czysty geniusz. Jeśli coś jest przeintelektualizowane to nie jest to wada bo dzieło nadal ma sens. Co innego jak jest pseudointelektualne.
"A kto jest od tego żeby pokazywać palcem co jest sztuką a co nią nie jest? Według mnie w takim "wszystko za życie" jest więcej artyzmu i wartości niż w całej twórczości połowy tych ambitnych reżyserów. Ale to moje zdanie, może jestem pseudointelektualistą albo nim nie jestem wcale. Nie wiem, ale nie będę piał z zachwytu nad czymś co mi się zwyczajnie nie podoba. Nawet jeśli jest o okrzyknięte sztuką najwyższą."
Nadal tego nie oglądałem "Wszystko za życie". Nadmiar wartości w filmie czyni dany film moralizatorskim, co nie jest raczej dobre.
"Nie widziałem żadnego trailera to tego filmu, żadnej reklamy, nie czytałem opisu. Uwaga Uwaga, i nagle film zderzył się z moimi oczekiwaniami, o tym był mój pierwszy wpis( z mojej perspektywy wydaję że to zrozumiałe, ale może mam złą perspektywę). Widać nie załapałeś, no trudno może to ambitne kino i wyższa sztuka nie jest dla ciebie? A jeśli nie wiesz po co to zrobiłem to poczekaj na wysyp komentarzy że film do dupy bez tak łagodnych i odkrywczych wyjaśnień (skromna bestia ze mnie) jak moja. A w pierwszej odpowiedzi droczyłem się, druga jest całkowicie poważnie. Filmowi dałem 2 bo nie trafił w mój gust PEACE"
Zobacz ile jest wpisów na tym forum o podobnie głupkowatej treści i pomyśl chwile nad tym czy trzeba było kolejną taką dolewać oliwy do ognia.
Trochę męcząca ta wasza kłótnia, ale czy ktoś tu aby nie przesadził z tym, że film był trudny w odbiorze? Na mnie nie zrobił ogromnego wrażenia, ale nie był zły, była akcja, tego oczekiwałem.
Jeżeli chodzi o głównego bohatera mam nadzieję, że umarł :)