Osobiście mi film bardzo się podobał, ale nie o tym tu mowa.
Podczas oglądania wychwyciłem kilka błędów (albo to przewidzenia), które są dla mnie
zagadkowe.
1. Scena w hotelu po akcji w Lombardzie. Wspólniczka rudymi włosami dostała w swoją
główke w łazience podczas malowania ust szminką. Nie rozumiem dlaczego Goslin (po
brawurowej rozwałce stojąc przy oknie w łazience) patrzył się na jej zwłoki za framugi
owej łazienki skoro ona leżała w tuż obok niego ?
2. Zagadkowa sprawa zabicia Niko. Jak to możliwe, że nasz kierowca dokładnie
wiedział jak kiedy puknąć naszego pana z wielką twarzą ? Jeżeli to tylko kwestia
przypadku to ok - choć to trochę ryzykowne przecież mogli być uzbrojeni. A jeżeli nie to
jak to - pukną go tak idealnie, że ten zatrzymał się tuż nad przepaścią - hmmm...
3. Zauważyłem, że podczas owego ataku na Niko (samochodem) nasz bohatero w
ogóle nie rozwalił sobie wozu, nie uszkodził zdeżaka ( słynny zdeżak Kowalskiego ?)
ani nie zbił świateł. Trochę nieprawdopodbne przy dwukrotnym - mocnym - uderzeniu w
samochód rywala.
Jeżeli w czymś się mylę prosze o komentarz - jeżeli macie coś nowego też chętnie
poczytamy.
Pozdrawiam