Moim zdaniem film jest odjazdowy (jak wskazuje tytuł). Zawrotna prędkość, masakryczne ujęcia, a szybkościomierz skacze zarówno w uczuciach jak i w pojeździe. No i Ryan, pociągający jako mężczyzna, który kocha i nawet dla rywala się poświęca, a potem staje się demonicznym mścicielem samochodowym. Jak dla mnie uczta dla gustu kinomana i dla oczu przy okazji. Na dwójkę na pewno pognam do kina:)
Jeśli będzie 2 część to na sto procent możemy się spodziewać porażki.. :) Takie filmy się nie nadają do kontynuacji.
Ja książek ogólnie nie czytałem, ale skoro są dwie i film jest na podstawie pierwszej to mogą zrobić kontynuacje.
W sumie to ten film można uznać jako "dwójkę". Jedynką był film "Driver" z 1978 roku, który szczerze polecam miłośnikom zawrotnych prędkości.