Przecież ten film to absolutne arcydzieło! Jakim cudem takie gówno jak "W ciemności" ma dużo większą ocenę od tego filmu? To żałosne...
Film ma taką, a nie inną ocenę, bo ludzie nie do końca zrozumieli interpretację filmu. Reżyseria, zdjęcia, muzyka, aktorstwo, montaż, montaż dźwięku, nawet czcionka napisów nie zrobiła wrażenia na widzach.
Nie wiem dlaczego jest aż tak słaba ocena, ale dla mnie to jeden z bardzo niewielu filmów który można czuć KAŻDĄ chwilą podczas projekcji filmu. Można czuć wzruszenie, złość, utożsamianie się z bohaterem a także wręcz przeciwnie. Refn dał możliwość dowolnej intrpretacji zależnie od własnego charakteru i uczuć.
Dla mnie jednak to zostanie film dramat o miłości introwertyka, który pragnie zostać ze swoją ukochaną, ale ze względu na jej bezpieczeństwo,małżeństwo poświęca się by ją chronić, nawet jej mężą(choć nie udaje mu się) nie jest mu dane by być szczęśliwym.
Samo zakończenie pokazuje jak Driver odjeżdża(najprawdopodobniej po zaszyciu rany brzusznej odjeżdża by uchronić Irene, co wymaga poświęcenia. Po samej scenie Drivera z Berniem w restauracji wyraźnie widać, że Driver się tego spodziewa(ten ironiczny uśmiech i złowrogi uśmieszek Berniego). Od pierwszych scen filmu widać jak Driver jest zauroczony/zakochany w Irene, a nie potrzeba do tego żadnych słów. Dlatego też to jest arcydzieło, nie wyraża miłości poprzez słowa i "usta-usta" a poprzez uczucia zawarte w każdej scenie i nie jest potrzebna przy tym żadna scena z seksem. Zgadzam się, arcydzieło. Koniec, kropka.
Dla mnie ten film nie jest żadnym arcydziełem, film średniawka, dobry, ale nie ponadprzeciętny.
Po pierwsze - sztuczne zaureczenie i wielka milość po dwóch "spotkaniach"... dawno nie widizlaem filmu, żeby to aż tak nierealstycznie wyglądało. Ledwie sie spotkali a ona juz go kocha on ją, synek bawi się i traktuje go jak najlepszego wujka... nie, nie, nie, biło sztucznością po oczach.
Po drugie - już pare takich filmów było, gdzie główny bohater jeździ dobrą furą i zabija złych ludzi... nic nowego, oklepany temat.
Po trzecie - po co Gosling zakładał maskę by zabić Nino na plaży ? przecież Nino wiedział, że Driver to Driver, a jak nie Nino to Berni już na bank, a oni byli współpracownikami przeciez, nie widzę w tym sensu żadnego... po to by pochawilić się dobrym pomysłem!? eee słabo.
To najbardziej mi się nie podobało w filmie... co nie zmienia faktu, że w miare przyjemnie się oglądało, były momenty, które trzymały w napięciu.
Tak jak napisałem na początku, film dobry ale nie powyżej średniej.
Skąd możesz wiedzieć, że akurat tylko dwa razy się spotkali i od razu wielka miłość? W filmie nie musi być ukazana każda ich wspólna scena, bo by musiał on trwać parę godzin więcej...właśnie od tego mamy wyobraźnię.
'Po trzecie - po co Gosling zakładał maskę by zabić Nino na plaży ? przecież Nino wiedział, że Driver to Driver, a jak nie Nino to Berni już na bank, a oni byli współpracownikami przeciez, nie widzę w tym sensu żadnego... po to by pochawilić się dobrym pomysłem!?'
Tego też jestem ciekaw xD
Też nad tym się zastanawiałam i jestem ciekawa, czy ktoś wpadł na jakiś pomysł. Bo wydawało mi się to skrajnie bez sensu ;) Film nie był zły, ale spodziewałam się po nim więcej. Co nie zmienia faktu, że obejrzałabym go chętnie jeszcze raz. No i odtwórca głównej roli należy do jednego z moich ulubionych aktorów ;) a ocena nie jest wcale taka słaba. Film nie dawał jakoś wybitnie do myślenia, był dramat, był problem, który wydawał się niemal niemożliwy do rozwiązania i to właściwie wszystko. Może chodzi o całokształt ;) A może o to, że po usłyszeniu wielu pozytywnych opinii spodziewałam się po nim więcej. Tak czy siak, mimo tego, że nie był zły, nie należy do moich ulubionych filmów :)
Zakładanie maski przez Drivera jest dla mnie oczywistym symbolem jaki reżyser chciał przekazać. Zabójstwo Nino było jedynym w całym filmie, zabójstwem zaplanowanym jakie Driver popełnił. W każdym innym przypadku działał pod wpływem impulsu, musiał bronić siebie lub innych. Sam nie potrafił zabić człowieka z zimną krwią, był na to zbyt uczuciowy. Musiał stać się kimś innym by to zrobić - stąd zakładanie maski.
Zgadzam się film zrobiony tak że chłonie się go wszystkimi zmysłami.Scena jak idzie z małym na rękach przez korytarz i jak ona patrzy na jego plecy, do tego świetna muzyka- chwyta jak cholera, film o miłości w którym " czuje się uczucie" a nie namiętność.
film był ciekawy i w oryginalny sposób nakręcony. główny aktor idealnie zagrał swoją rolę i można było odczuć inny klimat filmu - mało słów ale i tak mocno wymowny. ścieżka dźwiękowa - genialna. moja ocena jest taka tylko ze względu na niepotrzebnie, tak krwawo pokazane sceny zabijania, jakby nie mogli zrobić tego trochę w gustowniejszy sposób - domyślam się że miało to pokazać okrucieństwo jakie jest w świecie przestępczości ale mi to osobiście obrzydziło film.
myślę, że właśnie ze względu na szczegółowo pokazane sceny zabijania ten film trafił do gatunku akcji (no i może też przez sceny pościgów), jeśli tego by zabrakło zakładam, że byłby to dramat, mnie akurat przypadły one go gustu (szczególnie scena w windzie, nieopanowanie Drive'a i przerażenie Irene tuż po niesamowitym pocałunku - mistrzowskie) może dlatego takie mam na to spojrzenie, ale po to właśnie kręcone są filmy i taka ich ilość, by każdy znalazł coś dla siebie i interpretował je indywidualnie, a że każdy ma prawo do wyrażania zdania, Twoje bardzo szanuję i pragnęłam wyrazić swoje (+ muzyka cudowna)
serdecznie pozdrawiam :)
przepraszam, zapomniałam się odnieść:
" - mało słów ale i tak mocno wymowny."
zgadzam się w 100% :)
"główny aktor idealnie zagrał swoją rolę"
Gosling to w ogóle rewelacyjny aktor, a jeśli miałabym oceniać grę w tym filmie uważam, że zagrał bardzo dobrze poza jedną sceną (przy rozmowie z Shannonem (Bryan Cranston) o tym, że Bernie i Nino wiedzą gdzie mieszka) pokazał trochę za dużo przerażenia i bezradności - nie kontrolował sytuacji tak jak wychodziło mu to wręcz perfekcyjnie za kółkiem, ta scena nie zgrała mi się z całością postaci jaką grał Ryan - niewzruszony kierowca, który nie daje się ponieść emocjom, zawsze opanowany, nawet powiedziałabym twardziel, tamta scena może pokazywała za dużo jego wewnętrznej wrażliwości i odkryła pozę "twardziela", nie tego się spodziewałam, choć tak jak mówię, biorąc pod uwagę całokształt gry zagrał na umowne 8/10 :)
W ciemności nie jest złym filmem (...), nazywanie go gównem trąci mocno gówniarstwem. Ludzie w tych czasach nie wiedzą , że poza super i beznadziejnie jest jeszcze średnio i nieźle? ...
jeśli ktoś pisze że w ciemności jest gównem... to chyba nie wie co to dobre kino i nie rozumie tego filmu.
bo mam taki kaprys..
A film jest fatalny, jak na film akcji to nuda nuda nuda i jeszcze raz nuda
Trudno jest mi polemizować z osobą, która daje każdemu filmowi serduszko, nawet pomimo słabej oceny w stosunku do niego :) poza tym: W ciemności to film, który został zrobiony typowo pod publikę: żydowski motyw, to wiadomo, że całe żydowskie hollywood będzie zachwycone. Do Listy Schindlera to tej produkcji dużo brakuję.
W ciemności jest historia opartą na życiu.. a ten beznadziejny drive jest nudnym filmem.. jedyny pozytyw to tylko muzyka.
Poza tym każdy ma prawo wyrażać swoje opinie.
a Drive zekranizowaną powieścią, też zrobioną na bazie własnych gustów (reżysera), który potem widz ocenia, może powinieneś najpierw przeczytać książkę i bardziej przypadłaby Ci do gustu niż film
na temat filmów ulubionych czyli wspomnianych "serduszek" nie będę się obszernie wypowiadać, bo to jest Twoja prywatna sprawa jak prowadzisz swój profil, tylko sugerowałabym pomyśleć, czy faktycznie dany film do ulubionych dodać, bo innych filmwebowiczów może to wprowadzać w błąd szukając ludzi o podobnym guście filmowym (taka sugestia jeśli zależy Ci na klarowności swojego profilu i łatwości ocenienia podobieństwa gustów przez innych ludzi)
pozdrawiam :)
A co ty masz do Żydów? Człowiek jak każdy inny... Zreszta tematy typu Holokaust trzeba rozgłaszać by pokazać,że była to ogromna tragedia.