Bardzo zależało mi na obejrzeniu tego filmu, ze względu na główną rolę Ryana Goslinga.
Niestety to nie było jednak to czego się spodziewałam. Myślałam że będzie to coś w stylu
ścigania się facetów, gdzie Gosling będzie grał najlepszego, ale i wrażliwego faceta.
Niestety okazało sie to typowym kinem męskim. Trochę rozwalania, broń, przekleństwa,
strzelanie do siebie nawzajem i rozwalanie wszystkiego co się rusza.
Uważam, że raczej dziewczyny nie będą się dobrze bawić na seansie. Wyślijcie chłopców
same do kina
hmm ja jestem babką i mi się film podobał :) I to o wiele bardziej niż płci męskiej z którą byłam w kinie. Nigdy nie wiadomo co się komu spodoba, więc lepiej nie uprzedzać się z góry.
A ''wielbicielką'' Goslinga stałam się właśnie po tym filmie.
Spodobało mi się wszystko :) Dlatego wystawiłam tak wysoką ocenę. Przede wszystkim niesamowity klimat, stworzony przez muzykę, ujęcia kamery i grę aktorską ;Gosling był świetny w tym filmie ( z resztą jak we wszystkich w których zagrał, jest bardzo dobrym aktorem, no i miło się go ogląda :)) A uczucia z jakimi wyszłam z kina, dodatkowo utwierdziły mnie, że to genialny film, wart obejrzenia i wysokiej oceny. To jest film inny niż wszystkie i nie do każdego dotarł.
Ja między innymi chciałam obejrzeć ten film ze względu na głównych aktorów - Ryana Goslinga i Carey Mulligan. Mimo że Golsing gra w bardzo różnych filmach, zawsze robi to świetnie. Chciałam kolejny raz obejrzeć dobrze zagraną rolę. Klimat też jest fajnie zrobiony - stare auta, muzyka. Ale jednak nie potrafię bez problemu przełknąć tego, że facet rozwala butem komuś czaszkę. Wiem że to atrapa, ale sam fakt mnie odraża.
Szkoda, że ta jedna scena miała u ciebie tak duży wpływ na ocenę całego filmu. Fakt, ta scena była brutalna, ale widocznie taka musiała być, żeby podkreślić złożoną osobowość głównego bohatera. To był taki kontrast Drivera - najpierw czuły, a po chwili brutalny. To w pewnym sensie intrygowało. Też mam słabe nerwy na takie sceny, ale całe szczęście nie było ich zbyt wiele w tym filmie.
Facet, który by nie był wstanie rozwalić butem czaszki, nie byłby również wstanie umówić się na pogawędkę w barze jak gdyby nigdy nic z gościem który potrafi podciąć tętnicę i utulać umierającego ciepłymi miłymi słówkami. Gdyby nie scena w Windzie ostatnie minuty filmu wyglądałyby mało autentycznie.
A tak mamy tak cholernie wyrazistego bohatera przy którym Charles Bronson z "Życzenia Śmierci" wygląda jak harcerzyk.
Dla mnie właśnie ta scena to był majstersztyk. To był moment kulminacyjny. Zwiastujący rychłe prucie flaków.
Ale był to też moment w którym bohater ostatecznie wybiera drogę którą musi podążyć by uratować to co najbardziej kocha. Najpierw musi to stracić, znieczulić Ją tak by nie cierpiała więcej niż trzeba więc zabija w niej wszelkie uczucia jakie mogła do niego żywić -nie żałuje obcasa. Gdy umarł dla niej, mógł umrzeć i dla tego świata, ale najpierw musi coś jeszcze załatwić i musi to zrobić dobrze...
Gdyby nie ta tkliwa piosenka "A Real Hero" , która przewijała się co jakiś czas i psuła uważam klimat naprawdę mięsistego obrazu po prostu wyłbym i tarzał się ze szczęścia. Ale i tak jest fenomenalnie. 10/10 plus zajebiście wielkie serducho.
A niech tam będzie piosenka też była potrzebna, własciwie to przyznam się że teraz puściłem ją na youtubie i brzmi fajnie, ale w filmie... budowała nastruj, ale chyba nie dla mnie. Może gdyby cały soundtrack był taki tkliwy, a nie był i po tym jak pierwszy raz usłyszałem "A Real Hero" w filmie nie spodziewałem się usłyszeć tego ponownie.
Moim zdaniem Real Hero właśnie perfekcyjnie wpasowało się w film. Poza tym daje nadzieję, że każdy z nas może być bohaterem, w końcu Driver niczym się nie wyróżniał spośród tłumów... Super pomysł z ciemnym ekranem i dokończeniem tego utworu na zakończenie filmu.
Trzeba było iść na "Just Dance", tam nie przeklinają, nie zabijają sie nawzajem, niczego nie rozwalają...
widziałam zwiastun i przeczytałam opis filmu, między innymi: "love story pisane czystą adrenaliną". no i gdzie to jest? love story to może i jest, ale gdzie adrenalina?
Zwiastun ma cię przyciągnąć do kina. Nie musi mówić prawdy. Opis na fw jest od dystrybutora czyli też ma przyciągnąć.
no to może możesz mi coś polecić na przyszłość abym wiedziała czym się kierować następnym razem przy wybieraniu filmów?
Myślę że ciężko znaleźć takie osoby. Wydaje mi się że zazwyczaj jak ktoś pisze recenzje to widział film i ma już jakiś do niego stosunek, ma opinię. A każdy jest inny, ma inny gust, upodobania. A jak się okazuje czasami po obejrzeniu zwiaastunu nie można dowiedzieć się zbyt wiele i trzeba ratować się jakimiś opisami... Ale jak widać one są tylko zarysowaniem tła historii.
Jestem przeciwny oglądaniu trailerów przed obejrzeniem filmu.Dużo zdradzają,ogólny zarys całości.No chyba że bardzo krótki zwiastun to jeszcze ewentualnie...Ja wiedziałem na jaki film idę,co mogę oczekiwać,wcześniej zapoznałem się z twórczością tego reżysera tak więc wiedziałem,że to nie będzie następny film z cyklu Szybcy i wściekli :P
Myślę, że pod wrażeniem będzie każdy człowiek posiadający mózg chętny przyjąć całokształt obrazu do świadomości - niezależnie od płci. Gosling Goslingiem - ale ten facet to nie tylko mięsko, OK? To po prostu całkiem niezły aktor. Gra całym sobą. Mam dość stawiania go w szeregu fajnych dup. To nie wszystko, co ma do zaoferowania.
Przyjemne, wyjątkowe kino. Dosadne sceny przemocy poprzedzone ciszą, lub kontrastem. Dla mnie - mistrzostwo reżyserii. "Drive" jest filmem o wyjątkowym klimacie, z iście... mitologicznym przesłaniem. Symbolicznym. Dziwnie to zabrzmi, ale Driver jest właśnie osobą, która zatrzymuje ciemność. A, że trzeba to zrobić młotkiem? Taka cena.
Mam bardzo podobne wrażenia, ale nie potrafiłbym opisać ich tak pięknie, dziękuję.