Świetna muzyka ( wprawdzie nie lata 60-te, raczej 80-te ) , mniej krwi i wnętrzności, aczkolwiek niektóre sceny dość brutalne, fantastyczny, lekko ekscentryczny, małomówny główny bohater, choć jeśli coś powie, to już dobitnie. Dla mnie to bardziej wysublimowana wersja filmów rodem z Tarantino, a ja bardzo lubię takie kino. Polecam.