Ten film do wielki powrót do lat 60 i 70 XX wieku. Oglądając ten film przypominały mi się
takie filmy jak "Znikający punkt" czy "Bullitt", a nawet "Pulp Fiction" z lat 90 (chodzi o sposób
realizacji filmu) choć już troszkę mniej. Poza tym świetnie dobrana obsada, nie było jakiś
super gwiazdek, które kręcą rocznie po 10 filmów.
Mam nadzieję, że będzie to przykład dla wielu innych teraźniejszych reżyserów.
Wczoraj byłem na tym w kinie i wychodząc byłem strasznie podekscytowany podobnie jak
inni ludzie. Takich filmów powinno być zdecydowanie więcej. Polecam, nie
tylko facetom, którzy liczą na dawkę adrenaliny, ale również płci pięknej.