Od pierwszej sceny do samego konca film przypomina mi filmy Michaela Manna - Miami
Vice, Zakładnik, Gorączka.--> przegiales...ten film nawet nie stoi obok wspomnianych przez Ciebie filmow Manna. To nie ta klasa to nie ten poziom. Tamte filmy sa po prostu barwne pomimo ze stonowane, maja to "coś" natomiast ten jest kompletnie pozbawiony jakiejkolwiek barwy. Na poczatku ogolnie stwierdzilem oladajac film ze Gosling zagral w miare dobrze, po obejrzeniu tego filmu raz jeszcze dochodze do wniosku ze to drewno przynajmniej w tym filmie (az bije od niego sztucznoscia) i nie tylko on. Zaraz ktos mi powie ze wlasnie on mial tak zagrac...a no tak zapomnialem jak ktos tu juz wspomnial przeciez ten film jest stylizowany na filmy klasy B (przepraszam on jest filmem klasy B - wszytsko w tym filmie wyglada biednie) i pewnie odgrywane w nim role rowniez Podsumowujac filmy Manna i to pod wzgeledm realizatorskim jak i aktorskim sa lata swietlne od tego czegos...Oczywiscie to tylko moja skromna opinia. Jednkaze porownywanie tych ochlapow, bo to sa ochlapy w porownaniu do filmow o ktorych wspomniales to oczywista profanacja...zeby mi sie to nie powtorzylo...dziekuje za uwage.