Jestem swiezo po seansie, i powiem ze film zmiazdzył mi mozg, jestem oczarowany,
oszołomiony, perfekcyjna historia oparta na perfekcyjmym wykonaniu. od rezyserii, poprzez
muzyke/zdjecia/gre aktorską po same napisy w czołowce.
Czy ktos tuz po obejrzeniu filmu nie mogł oderwac wzroku od telewizora i z tępym
spojrzeniem słuchal piosenki koncowej?
Wiem ze powielam temat, ale musialem cos napisac, boje sie ze tyklo juz nieobejrze nigdy
lepszego filmu, bo lepszego jeszcze nie widzialem...
Pozdrawiam fanów
Drive to przykład filmu kultowego, który będą oglądały całe przyszłe pokolenia. Sam widziałem już 5 razy i na pewno obejrzę jeszcze nie raz.
W ciagu 3ech dni obejrzalem 2 razy, co do tej pory zdarzyło mi sie tylko z "Predatorem" ktorego oglądalem niewiadomą ilosc razy. Jesli chodzi o Drive pierwszy raz to skupienie, ogladalem film przekonany przychylnymi recenzjami, drugi raz to kebab, piwko i pełen luz, mimo to film mi sie ogladalo bardzo dobrze a moze i lepiej niz za pierwszym razem, to jest ten film do ktorego bede wracal co tydzien jesli nie czesciej...
Drive to jedyny film jaki chciało mi się oglądać po powrocie z suto zakrapianej imprezy w środku nocy, gdy bardzo, ale to bardzo chciało mi się spać. Każdy inny film wyłączyłbym w połowie, a Drive za każdym razem jest tak genialny, że nie da się przerwać oglądania.
Tak jak mowisz, nie inaczej... Scena w windzie( TA scena w windzie) to najlepsze co moglo sie przydarzyc swiatowej kinematografii i amen.
Dobrej nocki poki co....
Nie przesadzaj, widać mało filmów oglądałeś albo łatwo zrobić na Tobie wrażenie. Widziałam masę lepszych rzeczy od Drive'a. To bardzo dobry film, ale bez przesady.
Podaj prosze 2wie sceny bardziej zapadające w pamiec... tak wogole kilkąlem w Twoj avatar myslac ze jestes fajną laską hehehe, ale to tak na MARGINIESIE
To zależy jakie filmy się widziało. Dla mnie to np: taniec Mii i Vincenta z Pulp Fiction, albo
końcowa scena Łowcy Jeleni(toast za Nicka), prosta a jednocześnie piękna i ujmująca.
Nie krytykuję Twojej oceny, tez podobał mi się Drive.
Jasne, nigdy nikogo nie ganiłem za inny gust:) tylko dla mnie Drive byl czyms najpiekniejszym z czym moglem sie spotkac, jasne ze widzialem wiele kultowych scen jak chocby w "leonie zawodowcu" kazdy wie jaka.. poprostu dawno nie widzalem tak wielkiego kina jak Drive i chyba juz nigdy nie zobacze...
i Z pozdrowieniami pisze ten post:)
No szykuje się nowa wersja Puhera chyba nawet lepsza:
http://www.youtube.com/watch?v=sTxtPEAa1Ac
Nie no, bez przesady, wątpię czy przebije oryginał, a to dlatego, że zamiast Maddsa Mikkelsena mamy tu jakąś piz.dę.
Film zdecydowanie jest wyjątkowy. Muzyka jest świetna, ale to osobna sprawa. Dla wielu początek historii z synth electro pop 80's. Co do samego filmu. Film jest tak skonstruowany, że uderza w konkretne struny ludzi, których go oglądają. Czytałem opinie ludzi, którzy po pół godziny filmu już siedzieli wkurzeni, że nie dzieje się żadna poważna akcja. To jest nieporozumienie. Jeżeli po pół godziny kogoś irytuje w tym filmie fakt, że nie ma pościgów, strzelaniny i akcji, to może równie dobrze w ogóle przestać go oglądać, bo nie jest to film dla niego. To jest film dla ludzi, którzy widzą coś więcej i chcą widzieć coś więcej poza tępą akcją. Ktoś posiadający przyzwoity poziom wrażliwości i osobistej empatii będzie w poprawny sposób odbierał zawarte w filmie treści. Osoba o konstrukcji "cepa" będzie film krytykować i oceniać na 1, względnie 0/10. Pozostaje tylko współczuć takiego spłycenia osobowości.
Dokładnie, zgadzam się na 100%. Film obejrzałem kilka dobrych miesięcy temu, a przez ten czas od groma innych, ale...no właśnie...nie da się go zapomnieć!
Aktorstwo, klimat i chemia między Carey, a Ryanem powala-moim zdaniem. Do tego ta muzyka, trafiona idealnie.
Doszło do tego, że ja stary metalowiec słucham teraz w aucie electro-popu w stylu ,,Real Hero" z tego filmu hahahah :D
Pozdrawiam wszystkich fanów Drive'a. Filmu dla ludzi, mających bogate życie wewnętrzne i posiadających wrażliwość oraz wyobraźnię.