Przez półtorej godziny miota się po ekranie dziwnogłowy (Gosling ma dziwna głowę) i nic poza tym... Slaby.
Coś mi się jednak wydaję, że w tym wypadku pasuje lepiej stwierdzenie: Jaki autor taka recenzja.
Odpowiednia recenzja do poziomu filmu, poza tym recenzji nie pisze się w komentarzach, jak już się nie ma do czego przyczepić to trzeba kogoś zjechać. Gratulacje.
Jeżeli ktoś nie umie poprzeć swojej opinii argumentami to trzeba się przyczepić, a nawet jest wskazane "zjechać" za pustosłowie. Gratulacje.