Białe rednecki które nie potrafią żyć nie przekraczając prawa... ba... nawet siebie ubijają ale na szczęście są murzyni którzy im pokazują jak żyć i dają druga szanse. Gdzie jest w ogóle w komentach ta co wspiera ten nowy porządek świata... no gdzie xD
Co ty chlopie bredzisz? Murzyn popelnia przestepstwo jak prawie wszyscy bohaterowie tego filmu. Kazdy ma swoje powody.
Obejrzyj jeszcze raz i wtedy zobaczysz, że kolejny raz pokazuje się białego rednecka w złym świetle.
To jest ironiczny wpis na ogólną sytuację kina zwłaszcza amerykańskiego i że ten film się w ten nurt wpisuje, czy naprawdę go do niego zakwalifikowałeś?
Bo jeśli to ironia, to ciężko ją wyłapać i filmowi tylko szkodzi. A jeśli naprawdę tak uważasz, to myślę, że musisz mieć bardzo dużo złej woli, żeby tak ten film podsumować, bo ta swoboda interpretacji zakrawa na frustrację mającą genezę w wielu innych produkcjach.
I dodatkowe pytanie, czemu nie wystawiłeś oceny - jak się domyślam, negatywnej?
No pewnie, że mieszam ten film z błotem. Nie chce się mi oceniać tego "dzieła" bo nie można dać nic poniżej zera.
Jestem w stanie zrozumieć, że film Ci się nie podobał, ale aż tak, żeby chcieć mu dać ocenę <0, gdyby to było możliwe? Bardzo się dziwię. I naprawdę ten jeden element, o którym piszesz, ma dla Ciebie aż tak wielką wagę, żeby przesądzić tak mocno o ocenie? Dla mnie był to tylko jeden z bardzo wielu aspektów filmu i to daleko za tymi głównymi. W ogóle rasa postaci nie miała tu żadnego znaczenia. No i czarny policjant nie zrobił tak naprawdę nic, czego ojciec bohatera - biały - nie robił w filmie bardziej lub częściej, dlaczego więc ta jedna postać i jej wpływ na fabułę aż tak Cię mierzi, że wyolbrzymiasz ją do poziomu decydującego o ocenie całego filmu, godnego osobnego wątku na filmwebie i wartego bojkotowania całego filmu?