DROGA BEZ POWROTU (5/10) R. Schmidta weszła na ekrany kin w bardzo znamiennym dla horroru roku.
Rok 2003 jest bowiem swoistą datą -symbolem we współczesnym kine grozy.
Czemu? Jest to rok w którym (jak do tej pory) pożegnaliśmy "old-schoolowy" horror na rzecz stylistyki drugiej krwawej fali i wszechobenej manii na wszelkiego rodzaju reamaki, rebooty klasycznych filmowych dzieł spod znaku kinowej grozy.
Horror- mimo sporej popularności- jest dziś gatunkiem, który powoli zjada swój ogon, a dla starych fanów kina w dużej mierze traci na artystycznym znaczeniu i sile wyrazu.
Rok 2003 to czas w którym pojawia się nowa wersja przełomowego i kultowego dzieła TEKSAŃSKA MASAKRA PIŁĄ MECHANICZNĄ T. Hoopera, który wraz z OSTATNIM DOMEM Z LEWEJ jest właściwym "pra-ojcem" takich podgatunków jak slasher czy kino umiejscowione w stylistyce gore. To właśnie dzięki min. TCM Hoopera światło dzienne mogły ujrzeć tak popularne serie jak PIĄTEK 13-EGO, HALLOWEEN, KOSZMAR Z ULICY WIĄZÓW, KRZYK, HELLRAISER i inne.
W roku 2003 na ekranach kin pojawił się obraz FREDDY VS. JASON w którym ikony "nowoczesnego horroru" (Freddy z "Koszmaru...." i JAson z "Piątku 13-EGO") zwarły swe narzędzia zbrodni w piekielnym starciu. Film podpisany przez Ronny'ego Yu pomimo wielkiego sukcesu kasowego nie dał "drugiego oddechu" starym filmowym serjom i ostatecznie je zakończył.
Sukces osiągneła też nowa TCM AD 2003, która otworzyła nowy rozdział w kinie grozy i zapoczątkowała modę na kino zatopione w stylistyce "torture porn", gdzie solidną dawkę suspensu i dobre pomysły twórców zastąpiły niezmiernie obrzydliwe krwawe efekty specjlane i coraz to bardziej nieludzkie sposoby uśmiercania filmowych bohaterów. Kolejne sukcesy takich filmów jak PIŁA czy HOSTEL tylko przyspieszyły ten proces.
Druga "krwawa fala" kina grozy zalała światowe ekrany i zyskała oddane grono fanów. Filmy reprezentujące ten nurt w dość cyniczny sposób wykorzystują znaną w kinie stylistykę "gore" i zabijają filmowy podgatunek na ołtarzu poklasku części publiczności i pokusy łatwego finansowego zysku. Co gorsza nowych wersji "na nową filmową modłę" doczekały się już tak klasyczne serie jak PIĄTEK 13-EGO, HALLOWEEN czy nadchodzący (o, zgrozo!) ramake KOSZMARU Z ULICY WIĄZÓW.
Hollywoodzcu producenci nie oszczędzili też takich klasyków jak WZGÓRZA MAJĄ OCZY, OSTATNI DOM Z LEWEJ - im również zafundowano nowe wersje!
Ostatnie lata choć przyniosły produkcją grozy niespodziewaną popularność to jednak artystycznie nie były zbyt konstruktywne i intrygujące. Choć od 2003 powstało kilka dobrych filmów grozy jak: ŚWIT ŻYWYCH TRUPÓW AD 2004, 28 DNI POŹNIEJ, GRINDHOUSE Vol. 1 & 2, NAJŚCIE, UPIORNA NOC HALLOWEEN, SIEROCINIEC, [REC], LABIRYNT FAUNA (nie do końca film grozy), SWEENEY TODD (też nie jest to typowy przedstawiciel gatunku), DRAGG ME TO HELL - WROTA PIEKIEŁ, ZOMBIELAND, EGZORCYZMY EMILY ROSE, MULBERRY STREET, FUNNY GAMES AD 2007, MROŹNY WIATR, CZARNA OWCA i kilka innych.
Filmy te prezentują zróżnicowaną stylistykę, ale każdy z nich jest na swój sposób odkrywczy i ciekawy. Obrazy te stanowią światełko w tunelu dla coraz to banalniejszego gatunku jakim stają się horrory i krwawe thrillery.
Nadzieja jednak jest, gdyż w ostatnim czasie "torture porn" i kino wyraźnie inspirowane "nową krwawą falą" jakby traci na swoim impecie i popularności. SZkoda tylko, że duża część tych nowoczesnych filmów grozy nie pozostawia po sobie nić oprócz niesmaku i intelektualnego spustoszenia (w negatywnym sensie).
Do czego zmierzam w tym bardzo długim wstępie?!
A no do faktu, że z perspektywy czasu pierwsza DROGA BEZ POWROTU (5/10) stała się też pewnego rodzaju filmem- symbolem. Obraz ten bowiem łączył w sobie klasyczną formę slashera wypracowaną w latach 80-ych XX wieku z dużą ilością bardzo krwawych scen podpadających niemal po popularną obecnie nazbyt krwawą stylistykę .
Film Schmidta nie był dziełem w pełni udanym. Miał dość marny scenariusz i nazbyt wiele naciąganych (lub wręcz) głupich scen. Jednak sporym plusem była w nim jako tako sprawująca się obsada z udziałem znanych aktorów oraz kilka udanych scen gdzię twórcy postawili na budowanie suspensu, a nie bezsensowną krwawą jatkę.
Zrealizowana z mniejszym rozmachem ( film przeznaczony jest na rynek DVD i TV) DROGA BEZ POWROTU 2 to klasyczny przykład sequela skrojonego na modłę nowoczesnych wzorców odnoszących się do modnej stylistyki nowej krwawej fali.
W dziełku Joe Lyncha nie ma już mowy o budowaniu napięcia i generowaniu suspensu. Jest za to wiele bieganiny po lesie i garść nadmiernie makabrycznych scen.
W warstwie fabularnej ten obraz niby nie różni się znacząco od przeciętnego poprzednika, ale (mimo to) jest wyraźnie od niego gorszy.
Film J. Lyncha nie ma już atmosfery i pewnej aury tajemnicy jak jego porzednik.
Dodatkowo aktorstwo jest tu znacznie gorsze. Młoda część obsady spisuje się bardzo marnie. W produkcji tej znalazł się też Henry Rollins, któremu przypadła rola "nowoczesnego Rambo". Jednak ten aktor i muzyk gra na tyle sztucznie i drętwo, że jego kreacja wyowłuje jedynie pusty śmiech.
Dodatkowo przedstawieni tu bohaterowie są do bólu papierowi i jednowymiarowi co w połączeniu ze słabym aktorstwem daje wręcz koszmarny efekt.
Autorzy DROGI BEZ POWROTU 2 także nadmiernie eksponują "zmutowanych kanibali" co nie wychodzi tej produkcji na dobre.
W filmie tym znalazła się cała masa iście obrzydliwych scen związanych z uśmiercaniem ofiar. Ukazana tu nieporadnie makabra zamiast robić wrażenie i straszyć z czasem zwyczajnie irytuje i niezamierzenie śmieszy.
Co gorsza w DRODZE BEZ POWROTU 2 wszystie "filmowe kretynizmy" ukazane są z pełną powagą. Takie podejście twórców do filmowej materii ostatecznie dobija ten "ekranowy produkt".
Dawka autoironii mogłaby znacznie pomóc tej niezbyt udanej produkcji.
Film ten można by od biedy potraktować jako makabryczny sprzeciw wobec nadal popularnych i głupiutkich telewizyjnych przedstawien w stylu reality show, ale i tu twórcom zabrało artystycznej ikry by wątek ten jakoś ciekawie oraz twórczo rozwinąć.
W efekcie otrzymaliśmy kolejny produkowany seryjnie makabryczny horror, który w cyniczny sposób bazuje na popularności swego poprzednika. Nie ma w tym filmie nic, absolutnie nic ciekawego i wartego uwagi.
DROGA BEZ POWROTU 2 "wyróżnia się": słabym aktorstwem, infantylnym scenariuszem, brakiem solidnej dawki autoironii oraz po części tandetnym wykonaniem.
Trudno tu się czegoś przestraszyć za to można poczuć się zniesmaczonym lub znudzonym.
Zdecydowanie odradzam seans.
SZkoda, że CANAL + prezentuje tak słabe filmy jak ten przeze mnie (własnie) omówiony.
Zdecydowanie zgadzam się z autorem powyższej wypowiedzi. Szkoda, że niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z porażki jaką odniósł Joe Lynch w swoim pełnometrażowym debiucie.
Ja nauczyłem się już łagodniej oceniać produkcję powstałe w ostatniej dekadzie bo zdałem sobie sprawę, że nic nie dorówna już produkcją z lat wcześniejszych. Jest jednak kilka dzieł, które są godne uwagi. Ich zaletą jest to, że trafiają również do młodszych pokoleń, których stare obrazy już nie cieszą.
Jednym z najciekawszych reżyserów jest Alexandre Aja, który oprócz dobrego slashera Haute Tension, pokazał się dobrze robiąc remake filmu 'Wzgórza mają oczy' (niestety, sequel zrobiony przez kogoś kogo nazwiska nie pamiętam nie wypadł już tak dobrze). Także Lustra, gdyby nie zakończenie w stylu Stephena Kinga, dostałyby u mnie solidne 7,5/10.
Remake Teksańskiej Masakry z roku 2003 Marcusa Nispela także przypadł mi do gustu. Nie równa się on oryginałowi, ale trzyma w napięciu i nie irytuje. Niestety prequel ad. 2006 jest więcej niż nudny.
Rok 2009 także przyniósł nam pare nieudanych remaków, m. in. Marcus Nispel z Piątkiem 13- ego, czy Ostatni dom po lewej. Trzeba się pogodzić z faktem iż ostatnio ciężko o dobre kino grozy.
Niestety, w dzisiejszych horrorach nie wystarczy pokazać widzowi czegoś palcem, ale trzeba mu to przynieść pod nos na talerzu, ładnie podane i podpisane. Dlatego powstaje coraz więc produkcji gdzie głównymi złymi są postacie takie jak "Pieman".
Droga bez powrotu była nawet jak na te czasy średnia, ale jako tako trzymała napięcie, nie śmieszyła i ładnie wyglądała. Sequel niestety jest fatalny, nudny i niesmaczny. Szczerze mówiąc nie jestem nawet ciekaw 3 części filmu, która może okazać się kolejną porażką.
Ostatnią dekadę broni jednak parę filmów. Szczególnie paradokumenty takie jak Blair Witch (prekursor tego gatunku, choć wcześniej mieliśmy już Holokaust Kanibali), [rec] (niestety sequel nieudany) i popularny ostatnio Paranormal Activity. Osobiście uważam, że moda na paradokumenty niszczy ten gatunek i kolejne filmy są coraz słabsze, ale te najpopularniejsze które się jak dotąd ukazały są naprawdę znakomite. Poza tym filmy takie jak Inni, czy nawet moim zdaniem niedoceniony Pulse, są iście przerażające.
Swoją drogą ciekawe co pokaże nam kino grozy w kolejnych latach. Coś nowego? Premiery zaplanowane na 2010 sprawiają, ze się boję. Uważam, że poronionym pomysłem jest remake Koszmaru ulicy Wiązów, Teksańska Masakra 3D (robiona przez Tobe H.), Lustra 2, Blair Witch, Krzyk 4, remake Evil Dead, Piranha 3D, Piła VII czy Piątek 13- ego 2. Długo by wymieniać wszystkie produkcje, które moim zdaniem są błędem, ale pozyjemy- zobaczymy.