Wrzuciłem sobie ten film i myślałem że to zwykły amerykański chłam... A tu od początku do końca straszliwy łach, wiem to horror, ale tak śmieszny że jest to dla mnie jedna z najlepszych czarnych komedii ;D Obejrzałem go już cztery razy i wciąż mi mało! Najfajniejszy jest ten wujaszek (to mój główny bochater) który sobie patroszy ludzi, szkoda tylko że tak marnie kończy kiedy dostaje z shotguna od żołnierzyka i wylatuje do bajora. Ale niezła ta scenka kiedy ostrzy nóż na tym kołowrotku a wcześniej obdarł komuś tam skalpa i nałożył sobie na łeb tam gdzie miał łyse, chyba myślał że mu się ten nowy fryz przyjmie. ;D Tak w ogóle cała rodzinka tych mutantów jest bezbłędna. A modlitwa do obiadu przy stole, kiedy jedli któregoś z uczestników, to mnie już ostro rozpierdzieliła ;) Polecam- świetny łach!