niewatpliwie, fabula i wykonanie filmu pozostawiaja sporo do zyczenia... ale ten film ma bardzo glebokie przeslanie...
jedna z dwoch ocalalych osob byla wegetarianka ;)... i ja nie sadze, by to byl przypadek... ten film ukazuje wizje ludzi jako zwierzat przeznaczonych m.in. na pozywienie... w naszym swiecie, dla jadanych przez nas zwierzat, niczym nie roznimy sie od tej rodzinki kanibali ;)... taka prawda, ten film propaguje wegetarianizm i za to darze go szacunkiem ;)...
Hm, może nie tyle propaguje wegetarianizm (jadam mięso i jakoś nie utożsamiam się ze zmutowanym farmerem z filmu), ale raczej brak okrucieństwa dla zwierząt? [spoiler] Kiedy przeczytałam Twój komentarz przypomniała mi się ta scena, w którek jedna z bohaterek siedziała w klatce, a rodzinka kanibali traktowała ją jak jakieś zwierzątko. A zresztą sama nie wiem... No ale warto zaznaczyć, że w większości przypadków podczas polowań itp zwierzętom nie zadaje się takich sierpień jak bohaterom filmu.
masz racje, nie musi to dotyczyc samego wegetarianizmu... wiadomo, ze ty jadajac mieso, nie zostajesz barbarzynca... ale jednak zdajesz sobie sprawe, ze ktos musi krzywdzic zwierzaki ;)... sposob pewnie jest mniej okrutny... okrucienstwo w filmie, moze mialo nadac temu wieksza intensywnosc ;)... aczkolwiek... roznie to bywa z tym traktowaniem zwierzat... slyszalem historie o gosciu, ktory zamykal chomiki w sloikach, a nastepnie zrzucal je z duzej wysokosci i filmowal resztki...