na razie oglądałam tylko I i II, ale zdecydowanie uważam, że pierwsza jest lepsza. dwójka jeszcze bardziej obrzydza i, co ciekawe prawie za każdym razem, niezależnie od sposobu śmierci bohatera wszędzie były flaki danego bohatera. poza tym musieliby mi naprawdę sporo zapłacić żebym zagrała "rolę" w tej akurat części... po prostu jedynka a dwójka to niebo a ziemia.
A mnie zdecydowanie bardziej podoba się dwójka. Oryginalniejsza fabuła, więcej ludzi do zabicia. Tak jak w jedynce niedociągnięć mnóstwo, widzimy je już w pierwszej scenie, ale jest dużo ciekawiej. Mniejsze szanse na obstawienie z góry kto polegnie.
Druga część to porażka. Cała ta groza jest przerysowana i śmieszna. Nie wspominając o dzielnym pułkowniku, onanizującym się mutancie, kopulujących mutantach i reszcie sztucznych, durnych bohaterów. Film jest okropny.
Ale jednak zapamiętałeś te elementy. Więc reżyser osiągnął to co chciał, wywołał twoje emocje. Gorzej, jakbyś przez cały film nie mrugnął okiem. Pozdrawiam.
Zwykle kolejne części są gorsze od pierwszej, wyjątkiem dla mnie jest np. Hostel 2, no i właśnie Droga bez powrotu 2.
nie sądzisz, że reżyserowi podobałby się bardziej komentarz "10/10, arcydzieło!" niż "okropny, porażka" ? wydaje mi się, że to było to, co chciał osiągnąć :-)
zdecydowanie najgorza część!!
Po nienajgorszej części 1,obejrzenie 2 części skutecznie zniechęciło mnie do 3.
Załosna fabuła.
Dwójka bije jedynkę na łeb. Widać mniejszy budżet, nieco chałupnicze wykonanie, ale i serducho twórców do tego filmu. Świetne B-klasowe widowisko pełne scen gore, czarnego humoru (tu trzeba łapać konwencje), akcji (tempo trzyma się do końca) i fantastycznie ucharakteryzowanych kanibali.
Mocniejszy, lepszy, bardziej odjechany i mniej grzeczny.
Podpisuję się pod tym, w filmie jest dużo groteskowych scen gore, mutanci kanibale i w roli ofiar debile z reality show, co tworzy dobrą mieszankę :D.
Moim zdaniem częśc pierwsza była o wiele lepsza. Pomysł z reality show nieudany, śmierci robiły się przewidywalne, film nie trzymał już tak w napięciu jak jedynka... A szkoda :(.