Sceny seksu. Serio ktoś włącza horror dla nich? Jakoś wątpię, bo od tego są raczej inne produkcje i cała całkiem dobrze prosperująca branża. A twórcy z uporem maniaka wciskają je do scenariuszy. Trwają pół minuty, niczego nie wnoszą do filmu poza parą sztucznych cycków i chyba lepiej coś takiego oglądać w dłuższej wersji, bez ucinanych głów, z ręką w gaciach, a nie w sali pełnej ludzi żrących popcorn. Teoretycznie sex sales, ale bez przesady... Nie zrozumcie mnie źle - fajne cycki, dobry film pornograficzny fajna sprawa, ale na litość boską, na cholerę takie sceny w horrorze :/ Irytujący debilizm.
Przecież to takie romantyczne zostać zabitym w trakcie seksu, lub zaraz po. Jesteś dziewczyno zimna jak lód.
Ledwo trzy stopnie za oknem, zapowiadane -10 na weekend, a mnie się ogrzewanie w mieszkaniu zepsuło :P Zimna jak lód to w tym momencie bardzo trafne sformułowanie dla mnie :P
bo ten film to kupa, a sceny seksu mają podwyższyć jego wartość w oczach nastoletnich onanistów. 2/10
W sumie nie wiem, jak to wygląda, bo moje nastoletnie lata przypadają na dekadę temu, ale hm... Czy nastolatkowie są w ogóle wpuszczani na takie filmy? Zwłaszcza, jeśli są w nich sceny seksu? Bo to, że ktoś w domu będzie z rękami w spodniach oglądał, bo ściągnie albo ogląda online, to twórcom niczego nie daje.
najlepsze jest to, że max w 3-5 minucie takiego filmu, mamy ruchanie, a potem pierwszy trup pada, zanim ktoś zdąży wygodnie usiąść do filmu :D
Jakbym słuchał sam siebie :)
Osobiście nie po to oglądam horrory, żeby popatrzeć na chwile uciechy dwójki aktorów, którzy i tak za moment zginą (90% przypadków). Wydaje mi się, że twórcom kina grozy najzwyczajniej brakuje pomysłów na zapełnienie luk w scenariuszu i korzystają z najbanalniejszego rozwiązania, jakim jest seks.
Irytujące, ale do przeżycia. Nie wiedzą co ich czeka, więc niech się bawią. Widziałam jednak taki horror, w którym parka uciekała, nagle zaczęła się bzykać, a potem znowu uciekać. To jest dopiero przegięcie.
Haha, pamiętasz tytuł może? :D Bo aż mnie ciekawi, jak to musiało wyglądać :D A że do przeżycia, to pewnie, zgodzę się.
Od zawsze w tym podgatunku są i będą sceny seksu - w gruncie rzeczy dodaje to "uroku" tym produkcjom. Pamiętacie serię "Piątek, trzynastego?" - tam też zawsze Jason szlachtował kopulującą młodzież. W "Halloween" też podobnie.
Nie do końca - "Teksańska masakra piłą mechaniczną" nie miała żadnych scen seksu, a mimo to jest kultowa. Nie trzeba więc wrzucać seksu (bo tak to nie ma uroku).
A, to swoją drogą, oczywiście. Trudno się nie zgodzić.
Chociaż przyznam, że mam też pewną masochistyczną słabość do takich gównianych produkcji... Lubię sobie raz na jakiś czas puścić właśnie taki slasher klasy Z (nierzadko po prostu po to, żeby się pośmiać) :D
Głupio coś komentować po tylu latach ale jednak. Pewnie już to wiesz, ale jedną reguł slasherów jest powiedzmy "karanie niemoralności" czyli narkotyki, sex itd. Zwykle chodzi o wyuzdaną młodzież, która zachowuje się wulgarni i lubieżnie. To jedna z reguł slasherowych znana od lat 70-80.