Mam wrażenie, że chcieli ulepszyć "Before Sunrise", ale dłużej i z melodramą (żeby było ciekawiej), ale niestety w tej kwestii się nie udało.
Jako zwolenniczka spontanicznych wypadów i decyzji muszę powiedzieć, że mogą być realistyczne, ale jednak zakończenie........ to jakaś bajka i mega idiotyczne. Żadna szanująca się kobieta, którą koleś zghostował i zablokował nie poleciałaby go szukać...
Bajka, fakt. Zwłaszcza w aspekcie czasu - na weselu dostaje list, przypomina sobie o punkcie z ostatniej karty dziennika i akurat idealnie trafia w dzień opisanego święta. Ale co do motywów i szanującej się kobiety, dostała list, w którym wytłumaczył swoje powody. W obliczu śmierci ludzie myślą zupełnie inaczej. Znam podobną historię z życia wziętą i żadnej z tych osób odmówić szacunku do siebie nie można, ale pozostaje podziwiać po dziś dzień piękną walkę o siebie i miłość.