Również miałam zadać to pytanie. Ja myślę, że większosć z nas,w tym ja postąpiła by własnie jak bohater filmu. Wiemy, ze to jest złe i wgl ale balibyśmy się konsekwencji naszego czynu, prędzej wolelibyśmy żyć z wyrzutami sumienia niż oddać się w ręce policji.
Myślę że podobnie jak bohater bałbym się wtedy zatrzymać.. Ale następnego dnia chyba poszedłbym na policje i do wszystkiego się przyznał.. Wolałbym odpokutować przez parę lat niż żyć całe życie w strachy i z wyrzutach sumienia..
Według mnie zachował bym sie jak bohater filmu , a jak bym się zatrzymał to bał bym się tego ojca który był agresywny i mógłby by nawet zabić . Na drugi dzień bym się zgłosił na Policję , napewno .
Na pewno bym uciekł widząc, że ktoś przy dziecku jest. Inną rzeczą jest potrącenie samotnej osoby i ucieczka, a inną pozostawienie dziecka z opieką. W zasadzie zatrzymanie się w niczym by nie pomogło, poza łagodniejszą karą. Zgłoszenie się na policje - ciężka sprawa.
Więzienie jest wbrew pozorom łagodniejszą karą, niż późniejsze wyrzuty sumienia i psychoza, która po tym nastaje... Nic już nie jest takie jak dawniej.
Co z tego, że jest się na wolności, jak trawa nie jest już tak samo zielona a słońce tak samo żółte jak kiedyś....
Nienawidzę filmów, w których giną dzieci... To straszne, lecz ma też miejsce w realu.
W tym filmie mamy dwie tragiczne postaci - ojca dziecka i sprawcę.
Trudno , powiedzieć jak byśmy postąpili w sytuacji sprawcy, zwłaszcza, że jechał on ze swoim synem, którego chciał uchronić od takiej sytuacji. Ale jedno jest pewne - poczucie winy zawsze będzie gorsze niż jakikolwiek wyrok. Nie wiem czy istnieją ludzie całkiem bez serca, lecz zbrodnia zawsze jest zbrodnią...
Ten przykład rewelacyjnie przedstawia chociażby "Zbrodnia i Kara" Dostojewskiego, gdzie Rodion mimo, iż uważał się za nadczłowieka, nie zdołał uniknąć kary, jaką dla niego była choroba psychiczna, która niemal zapędziła go do grobu...
Pozdrawiam.
Uważam, że lepiej od razu przyznać się do winy. Po pierwsze nie będziemy mieć wyrzutów sumienia, po drugie kara będzie mniejsza.
Ale jak zrobilibyśmy na miejscu bohatera? Trudno powiedzieć.
Mam tylko nadzieję, że jeśli ktoś, kto widział ,,Drogę do przebaczenia'', znajdzie się w takiej sytuacji, przypomni sobie film i wszelkie konsekwencje.