No bo jak nie za co gryzie Gilberta.G to moze w koncu za to?
Ogolnie: 10/10 i dla niego i dla filmu(choc jak to zwykle bywa ksiazka lepsza!)
Niesamowite jest to, że DiCaprio za tę jakże wielką rolę nie dostał nawet nominacji. Śmiech na sali zwłaszcza dlatego, że dostał ją Pitt za swoją TYLKO dobrą kreację w "Benjaminie Buttonie".
Może dlatego, że rola Leo w "Drodze do szczęścia" nie jest wcale rewelacyjna? Zauważcie na początku film gdy Leo i Kate wracają z teatru, zatrzymują się na poboczu i zaczynają kłócić. Przynajmniej ja zauważyłem w tamtym momencie, że rola DiCaprio pozostawia trochę do życzenia, choć później jest już tylko lepiej... zresztą i tak wiadomo, że Oscara dostanie albo M. Rourke albo S. Pean, innej opcji nie widzę;) pozdro
Zasłużyl zdecydowanie. Szczególnie, że ten film opiera się wyłącznie na czystej grze aktorskiej - bez efektów specjalnych, pięknych scenerii itp.
A to, że Kate nie ma nawet nominacji to skandal!
fakt, nigdy go nie lubiłem ale miał parę niezłych ról - na pewno świeetna rola w Infiltracji, niewiele słabsza, choć niedoceniana w Gangach Nowego Yorku.
brak nominacji dla Di Caprio jak i wypierdy autora recenzji jakoby byl najsłabszym ogniwem filmu to jakaś kpina. Jest zdecydowanie równym partnerem dla Winslet a być może zagrał tu nawet lepiej.
No cóż....w tym roku były po prostu ciekawsze role i te spodobały się Akademii.
Co do Oskarów prawda jest taka, że głosują tam zwykli ludzie i oni tak samo jak my mają swych faworytów. A raczej Leo nie jest za bardzo lubiany.
Widzicie, dam przykład...: lubię zarówno K> Winslet jak i A. Jolie.
Według nmie Angelina jest bardziej charyzmatyczna i pewnie gdybym głosowała jako członek Akademii mój głos powędrowałby do Angieliny.
Tak samo bardziej lubię S. Penna od np. Rourke...Osobiście - nie wierzę, że członkowie Akademii głosują na innej zasadzie..
No jak to? Głosują tam zwykli ludzie? Chyba nie, bo z tego co ja wiem to nominacje przyznają inni aktorzy, reżyserzy, scenarzyści itp. Najwidoczniej nie za bardzo lubią Leo i tyle (No przynajmniej zdecydowana większość-jak widać).
Opacznie zrozumiałaś moją wypowiedź...Pisząc "zwykli ludzie " miałam na myśli, że tak samo jak i my mają własny gust, upodobania, coś lubią albo nie i tak jak każdy człowiek z krwi i kości chętnie nagrodzą swego faworyta.
No teraz rozumiem ale i tak mam inne zdanie, bo przecież te gwiazdy które tam głosują dostają do ocenienia całą masę filmów (nie tylko 5 nominowanych do głównej nagrody, ale też te za role w których nominowani są aktorzy, aktorki za role pierwszo- i drugoplanowe. sporo tego wychodzi. Wątpię czy oglądają je wszystkie. Wątpię czy oglądają chociaż połowę. No niby co ja wiem, ale skoro ja-mogłoby się wydawać mam sporo czasu teraz-ferie a nie znalazłam wystarczająco czasu chociażby na tą "drogę do szczęścia" to ciężko mi sobie wyobrazić, że ci WielcyZawszeZajęci je oglądają. Na pewno niektóre tak, ale... myślę że się dowiadują co zagrał dany aktor/aktorka i myślą aha, zagrał to i to i głosują. Albo myślą w stylu "A to rola jego życia nigdy nie zagra lepszej, więc dajmy mu Oscara", "jest stary kończą się dla niego ciekawe rola, ta może być ostatnia więc dajmy mu Oscara", itp. ja tak sobie tłumacze niektóre niezrozumiałe dla mnie wyroki Akademii:) (Do Agnieszki)
Rola Leo jak i Kate zasłuzyla na co najwyzej nominacje.
Nawet złotego globu Winslet na "droge..."nie powinna dostac, bo choćby jej drugi film "the reader" w ktorym zagrala duzo lepiej i tu zasluzony glob i byc moze oscar czego jej zycze ;)
Ale mam cichą nadzieję ze dostanie go Angelina Jolie.
Ja też stawiam mimo wszystko na Jolie pomimo tego, że to własnie Winslet jest jedną z moich ulubionych aktorek. Jolie zagrała w "Oszukanej" porównywalnie, może nawet lepiej do tego co zaprezentowała w "Przerwanej lekcji muzyki".
Co do DiCaprio. Fakt. Oscar należy mu się już od kilku lat. Ale nie tylko jemu, jest wielu, którzy nie otrzymali jeszcze nawet nominacji.
Zdecydowanie Leo zasługiwał na Oscara za film "co gryzie Gilberta.G", w tym filmie jednak jakoś mnie nie do końca nie przekonał... grał bardzo ekspresyjnie, ale zabrakło troszkę czegoś :)
Kate Winslet porównaniu z Leo moim zdaniem zagrała bardziej przekonywająco :)
Rola Michaela Shannona zasługuje na uwagę, dużo wniósł do akcji:)
Ogólnie film nie jest arcydziełem, ale warto go zobaczyć:)
Myślę, że najważniejsze jest to, iż Leonardo zdołał się "odszufladkować" po roli Jacka w "Titanicu". Mógł wybrać prostą drogę łatwej kariery, a tu patrzcie jaki dorobek! "Gangi...", "Aviator", "Infiltracja", "Krwawy diament", "W sieci kłamstw", "Droga do szczęścia".... To same dobre filmy! Wierzę, że jeszcze przyjdzie jego oscarowy czas. Dzisiaj stawiam na obywatela Penn'a.
Kiedy to Leo dał się zaszufladkować? Przecież długo przed Titanic'kiem zasłynął z brawurowej roli w "Co gryzie Gilberta Grape'a. ", w którym zagrał osobę chorą psychicznie.Pokazał wtedy wysokiej klasy aktorstwo. Myślę,że po takiej roli nie da się zaszufladkować w romansach, choćby grał w 5 pod rząd.
Droga do szczescia nie jest romansem,tylko dramatem.
Kate dostała nominację i oscara dostać powinna :P
a Sean Penn napewno wygra z Pittem:)
Najbardziej zaslugiwal za rolę Arniego, ale tez jestem za tym, by w koncu dostal Oscara;)
Tak, to faktycznie była świetna rola, ale nie można zapominac o jego innych dobrych zagraniach chociażby w "Przetrwac w NY" czy świetnym chociaż mało znanym incdencie i autoparodii w "Celebrity" a i W "Romeo i Julii" pokazał wiele emocji.