Film naprawdę bardzo dobry pod wieloma względami - treść oraz forma (muzyka, klimat lat 50, gra aktorska). Uważam że jest to kawał dobrej roboty. Mimo wszystko smutny film, naprawdę daje do myślenia. Na samym końcu myślałam, że April popełni samobójstwo...później myślałam że się pomyliłam ale na samym końcu...wyszło na to jakby właśnie to zrobiła. Niesamowita jest postać gościa chorego psychicznie, który w całej tej fałszywej rzeczywistości zdaje się być najbardziej normalny a wszyscy mówią że jest chory tylko dlatego że mówi prawdę i jest brutalnie szczery. Zarówno Winslet jak i Di Caprio nie mieli łatwego zadania - postacie były trudne do zagrania, wymagały nie lada wysiłku i dobrych umiejętności aktorskich. Poradzili sobie świetnie! Fajnie było ich zobaczyć znowu razem po Titanicu!