a mam dopiero 20 lat i caly koszmar ustatkowywania sie przede mna, choc juz zaczyna sie starcie moich marzen z rzeczywistoscia i opinia na ten temat innych. Podjelam jednak jedna odwazna zyciowa decyzje i bardzo wspolczuje April tego, ze jej sie nie udalo.
I no wlasnie, co to w ogole bylo za zakonczenie? Tak to kazdy moze, umarla i ma problem z glowy. Moze brzmi to jakbym i ja kwalifikowala sie do wariatkowa, ale to naprawde ogromne uproszczenie i brak pomyslu na koniec. Wlasciwie dla osoby, ktora mialaby sie meczyc do konca zycia to jak happy end. Chociaz juz byla w trakcie spelniania swego marzenia, troche szkoda, ze tego nie dokonczyli. Chociaz tu wszelkie pretensje powinnam skladac do autora ksiazki zdaje sie.
Ale do momentu, w ktorym dowiadujemy sie o jej smierci( w gruncie rzeczy moment swietny pod wzgledem emocjonalno-aktorskim) film podobal mi sie bardzo, o wiele bardziej od niewiadomo-o-co-tyle-szumu Benjamina Buttona, ktory tak soba na moj gust nie wnosi, ze to az degustujce ta ilosc nominacji jutrzejszych...
Genialna jedna z pierwszych scen kiedy klocili sie na drodze 12, swietnie zagrana i taka jakas prawdziwa. Uwielbiam tez ten dlugi moment, w ktorym April zastanawia sie co dalej, bo zostawial mi czas do wlasnego namyslu. To swietne, poniewaz bez tego pozniej zapomnialabym, co mi chodzilo po glowie.
Wiele osob przyrownuje ten film do 'Godzin'. Najwyzszy czas i to obejrzec, musze okielznac moje lenistwo i ignorancje;]

A tak juz na sam koniec powiem, ze jestem mile zaskoczona aktorami, ktorzy zagrali cos zupelnie innego niz 10 lat temu. No, procz Kate Winslet rzecz jasna, ale Dicaprio, ktory woli ciepla posadke od swych podrozy i Kathy Bates wpisana w obowiazujace maniery i schematy. Wiadomo, aktor powinien potrafic zagrac wszystko, ale ten sentyment do postaci z Titanica...^^