Trochą jak masakra piłą mechaniczną, tylko że bez piły. Viggo nie do poznania. Przyznam, że trudno było mi unieść słowo "pappa" w ustach małego, no, ale.. Podobały mi się zdjęcia i opustoszenie w obsadzie. Zaledwie kilka postaci. Przez jedną krótką straszną chwilę miałam wrażenie, że kobieta wśród bandytów to jego żona! Oceniam wysoko, bo film chodzi za mną od wczoraj...