pomiędzy ojcem i synem; kilkukrotnie następuje zamiana ról... Film pokazał, że mimo ogromnej chęci przeżycia na koniec zawsze może dopaść nas coś nieprzewidywalnego - choroba zabiła walczącego o przetrwanie wszelkimi sposobami, Viggo. I w chwilach, gdy chyba każdy straciłby resztki człowieczeństwa tylko dziecko potrafi, bez udawania, szczerze, zachować się jak...człowiek. Dobra gra i poświęcenie się dla roli Mortensena. Jak on schudł! 7/10 to moja ocena.