mroczny... ten film ciężko się ogląda, ale nie dlatego, że jest nudny. pełno w nim rozpaczy, beznadziei, bólu... widz przejmuje to wszystko, ale mimo wszystko kibicuje bohaterom... nie wiem jak mam interpretować zakończenie.. trochę mnie ono dobiło, ale przecież od początku było wiadomo, że ta historia nie ma prawa skończyć się happy endem.
Na początek nieco odbiegnę od tematu; film jest zbliżony w treści i klimacie do "Book of Eli", a dwa - zauważyłem, że filmy, do których muzykę komponują Nick Cave oraz Warren Ellis mają własne, specyficzne tło, melancholijne i przejmujące.
Film ukazuje nam postawę bohaterów w świecie, w którym wartości moralne niemalże nie istnieją. Młody chłopiec, niejednokrotnie napomina ojca, prowadzi dyskusje i walczy o dobro. Tymczasem w normalnym świecie wyglądałoby to inaczej - to ojciec jest nauczycielem i przekazicielem wartości. Trudno też się dziwić, z jednej strony, gdyż ojciec samotnie wychowujący dziecko, pozostawiony przez ukochaną swego życia musi mieć nieustannie otwarte oczy i czuwać, by obydwoje nie stali się obiadem czy kolacją ludzi zdeterminowanych i głodnych z powodu warunków panujących w środowisku czy w społeczeństwie, które - można by użyć stwierdzenia - przestało istnieć (społeczeństwo to nie tylko ludzie, ale i zasady etyczne określające społeczeństwo).
Jestem pod wrażeniem rozmów między bohaterami, szczególnie kiedy zaczyna młody, ich wyborów, walki, posłuszeństwem syna, chociaż na koniec... Zaryzykował, wbrew woli ojca. Pragnienie towarzystwa wygrało, niepewność wzięła górę przed samotnością.
Zdanie, które brzmiało mniej więcej tak: "Czy my wciąż jesteśmy dobrzy?", wypowiedziane przez syna po zamordowaniu człowieka przez ojca oraz odpowiedź, która pada: "Tak". Napełniło mnie refleksją, aż zatrzymałem się na chwilę. Wiadomo, że tak nie jest, przynajmniej nie do końca, gdyż to decyzje, wybory, uczynki określają człowieka, to jakim jest. Ale cóż miał odpowiedzieć świeży morderca swemu synowi? Można się pokusić i zaryzykować stwierdzeniem, że skłamał. Można by długo jeszcze punktować aspekty etyczno - moralne, które zawiera ten film, co jest jego cechą.
Koniec smutny - młodzieniec pozostaje bez tego, który był podporą i opiekunem. Lecz z drugiej strony - nie taki tragiczny - syn obiecuje tacie codzienną rozmowę. Na domiar tego wszystkiego otrzymuje niejako pocieszenie i nagrodę - nową rodzinę, rodziców i rodzeństwo, z którymi wspólnie będzie odbudowywał świat po katastrofie, o której film bliżej nam nie mówi.
Pozdrawiam.