Nie rozumiem dlaczego ludzie uważają, że ten film jest błahą historyjką bez głębszego znaczenia. Owszem pokazuje nam jak byśmy my - siedzący obecnie w ciepłych pokojach przy kubku kawy - zachowali się w podobnych sytuacjach (bo w pewnych momentach filmu myśleliśmy: "dlaczego on to robi, to masakryczne?!", albo "Ja zrobiłbym to inaczej"). "...czy my jeszcze jesteśmy tymi dobrymi, tato?" Moim zdaniem o to chodzi. Dlaczego niektórzy wybuchają śmiechem na myśl : "tak będzie wyglądała przyszłość". Oby nie, ale historia (nawet współczesna) pokazuje jak cienka granica jest między człowieczeństwem, a czysto zwierzęcą chęcią przeżycia i jaką bezsensowną krzywdę potrafi wyrządzić człowiek drugiemu. Nikt z nas nie potrafi do końca stwierdzić jak zachowałby się w takiej sytuacji. Moim zdaniem człowieczeństwo nie miałoby znaczenia dla takiego świata, dla jednostki - owszem... (Polecam "Gułag" bardzo makabryczny, ale prawdziwy)