Ode mnie 9/10. Zupełnie nie rozumiem piszących w stylu: "ten film mnie nie wciągnął". Wciąga to chodzenie po bagnach ;)
Film, podobnie jak książka którą czytamy powinien nas zmusić do przemyśleń i refleksji. "The Road" jest doskonałym przykładem filmu, po którym widz jeszcze długo będzie bił się w pierś i zastanawiał czy sam potrafiłby tak pragnąć życia i miłości, czy byłoby go stać na taką wolę walki? Jakby się zachował w tych na pozór prostych sytuacjach, jak spotkanie starca na drodze.
W tym filmie poruszono bardzo ważny aspekt społeczny. Mianowicie, jaka egzystencja jest miarą społeczeństwa?
Ciekawe jest jeszcze to, iż w film aż kipiał miłością a nie padło w nim ani jedno słowo "kocham". Osobiście odebrałem to jako protest przeciwko nadużywaniu tego wyrażenia i formę ukazania, że nasze życie i to co po nim zostawimy jest najbardziej miarodajnym wynikiem tego jakimi byliśmy ludźmi.