Tak jak w temacie... bez przeczytania książki film faktycznie nie jest czymś, co powala. Poza tym ten dzieciak to mnie do szału doprowadzał :P
W książce jest już za słodki, ale w filmie to po prostu cukierek fruktozowy, eh... Ale klimat ksiązki jest moim zdaniem dobrze odwzorowany no i Viggo w roli ojca gra naprawdę dobrze.