Podobno książki mają tę przewagę nad kinem, że obrazy... szczegóły buduje nasza wyobraźnia
a nie wyobraźnia reżysera... książka zrobiła na mnie niesamowite wrażenie...
niesamowita, strasznie dołująca, niesamowicie poruszająca.
Bardzo mocno wkręca się w głowę... zwłaszcza, jeśli jest się rodzicem...
Film w moim odczuciu (podkreślam: w moim - słyszałem bardzo pozytywne opinie osób które
książki nie czytały lub przeczytały ją dopiero po obejrzeniu filmu) nie oddaje w 10% klimatu
książki...
...to tak po pierwszym kontakcie z filmem, który zobaczyłem na dzień po skończeniu książki....
Wczoraj oglądnąłem po raz drugi...
po kilkudniowej przerwie, gdy część szczegółów wyleciała z głowy a emocje po przeczytaniu
książki opadły, film zyskuje na wartości
SPOILER ALERT Książkę czytałem jakiś czas temu i sądzę że film jest bardzo dobrą ekranizacją i przejmującą opowieścią. Nie dorównuje książce z tych powodów o których wspomniałeś jednak i tak robi wrażenie. Udało im się pokazać grozę "zejścia do piekieł" (w tej piwnicy), oraz wrodzoną niewinność chłopca. Trochę mi przeszkadzało że dużo rozmawiali. W książce mało co się odzywali co też wpływało na odbiór tych postaci.