Grał tak naturalnie, że głowa mała! Żywe emocje! Jestem oczarowany tą kreacją.
Zagrał beznadziejnie, w ogóle nie wczuł się w rolę. Pewnie nawet książki The Road nie miał w ręku.
Nie masz racji, nie zgadzam się z Tobą. Zagrał fenomenalnie, perfekcyjnie, naturalnie (o to chodziło).
Jedne sceny wychodziły mu rewelacyjnie, drugie nieźle, a trzecie "dawały radę" ;). Beznadziejnych to raczej nie było. Ogólnie dobrze się spisał, też podoba mi się jego kreacja. Na pewno jej nie zepsuł. Dało się poczuć to co miał do zagrania.