sentymenalna MUZYKA Nicka Cave'a i Warrena Ellisa i zupełnie zbędny monolog/głos z offu iggo Mortensena, tak jakby reżyser bał się, że obraz jest nie dość wymowny, a jest.
Szkoda, bo film tracj swój surowy charakter, a trzeba przyznać, że obraz jest sugestywny. Aktorzy też dopisali: niezawodna Charlize, rzetelny Viggo, znakomity Duvall i przede wszystkim chłopiec - KODI SMIT-MCPHEE - fenomenalnie grający nieustanne niezrozumienie dla ojca, a jednocześnie pełne mu oddanie.