Uwielbiam filmy z wizjami apokaliptycznym, wiec byłem bardzo pozytywnie nastawiony do tego, tymczasem straciłem jedynie czas. Film bez ładu, składu i jakiejkolwiek logiki, albo nawet namiastki podstaw naukowych tego co sie wydarzylo, kompletnie nierelaistyczny. Rownie dobrze można było jako przyczyne podac, ze olbrzym kopnal slonce i wszystko obumarło. W filmie planeta Ziemia bez roślinności, a co za tym idzie przeciez bez tlenu, pozwalala zyc od kilku lat ludziom i zwierzetom, choc na pcozatku filmu powiedziano ze zwierzeta wyginel...ciekawe bardzo...a ludzie przezyli...i UWAGA nie w zadnych bunkrach, tylko po prostu w domach?!!? LITOOOOOSCII
Wydaje mi się, że film Cię wyraźnie znudził. Nie podziałały na Ciebie motywy filmie, które miały wywołać jakieś emocje. Cóż, bywa i tak. Na jednych działa, na drugich nie :).
Stąd wyszukujesz na przymus nielogiczności, które można łatwo i racjonalnie wytłumaczyć.
- W filmie akurat roślinność była :), ale rzeczywiście miało jej nie być (jak w książce). Nie mniej nawet jeśli z perspektywy ojca wszystkie rośliny w jego otoczeniu obumarły nie oznacza to, że w innych rejonach Ziemi jest tak samo. Poza tym skąd wiesz, że bez roślin tlen tak szybko by się wyczerpał? Bo ja tego nie wiem. Być może z czasem powietrze było by cięższe, ale czy tlenu by zabrakło?
- Zwierzęta mogły wyginąć z bardzo prostego powodu. Skoro żywności było tak mało, aby ludzie w desperacji zaczęli polować na samych siebie, logicznym przypuszczeniem jest, że uprzednio musieli całą zwierzynę wybić.
- Nie widzę powodu dla którego ludzie poza bunkrami mieli by nie przeżyć. Wszystko można uzasadnić, zważywszy na ubogie wyjaśnienie czym ten kataklizm był. To właśnie jedna z zalet braku wyjaśnień... wszystko można sobie dopisać, aby pasowało :). To nie przyczyna apokalipsy była w tym filmie kluczowa. Szkoda, że Ty sam nie możesz skupić się na tym co istotne. Dużo tracisz.
Wydaje mi się, z po prostu nastawiłeś się na film w stylu "Jestem legenda" i liczyłeś na to że dowiesz się co się stało ze światem i najlepiej i ogólnie że film będzie o apokalipsie i jej następstwach. Z takim nastawieniem oczywiście mogłeś się zawieść.
Ja się w ogóle ni nastawiałem na nic w tym filmie i muszę powiedzieć że byłem "pozytywnie" przerażony oglądając ten film. Przedstawiał on nie upadek ludzkości tylko upadek człowieczeństwa. Nie było w nim nic o ratowaniu świata, tylko o próbie pozostania człowiekiem w ekstremalnych warunkach. Dlatego zupełnie nieważne było w jaki sposób świat się skończył, ważne było, że umierał powoli i że to ukazywało w ludziach to co najgorsze. Wydaje mi się że zostało to oddane bardzo dobrze i że ce filmu został osiągnięty. Ja mu dałem 9/10 bo to chyba pierwszy taki do bólu prawdziwy film (prawdziwy - mam na myśli że pokazywał prawdziwe oblicze człowieka).