................................................................................ .....................................................................
Zakończenie jest lekko zmienione w porównaniu z zakończeniem z książki. Zakończenie w książce jest neutralne. Według mnie dodanie psa w zakończeniu oznacza, że rodzina uprawia kanibalizm. Tam naprawdę nie było co jeść, nie było nawet ptaków i gryzoni, tylko owady, by pozwolić sobie na psa musieli mieć naprawdę sporo jedzenia - po przygarnięciu chłopca będzie do nakarmienia 5 osób +pies, chyba, że mają gdzieś ukryty elewator ze zbożem, ale przecież oni również idą na południe, więc nie mają stałej bazy, dodatkowy argument : śledzili ojca z synem, mogli więc odkryć, że żywią się oni zapasami wyprodukowanymi przed katastrofą i chcieli wybadać gdzie te zapasy znaleźli. Na pocieszenie : jeżeli nie chodziło kanibalom o zapasy, to być może chłopiec przetrwa, jeżeli go polubią, a szczególnie ich dzieci i jednocześnie jeżeli zmieni swoje upodobania kulinarne. Końcówka z kanibalami jest dobra (obecność dzieci), gdyż zwraca uwagę już nie tylko na problem przetrwania jednostek, lecz całego gatunku, pokazuje kto tego dokona i jakimi metodami.
Tu się nie zgodzę, gdyż na końcu filmu pojawił się jakiś ptak, w ten sposób reżyser, chciał przekazać, że istnieje gdzieś życie, dzięki temu śmierć chłopca jest jeszcze bardziej nieprzyjemna dla widza.
Ptaka w filmie nie kojarzę, pamiętam tylko jakiegoś żuka.
Mówiąc :"w obu przypadkach" miałem na myśli zakończenie filmu i książki. przyjmując, że zakończenie filmu ma sugerować, że rodzina, która przygarnia chłopca, uprawia kanibalizm, oznacza, że nie ma nadziei - zanim planeta się odrodzi, ludzie pozabijają sie i zjedzą.
W książce Mc Carthy tez nie pozostawia złudzeń:
"Kiedyś w górskich potokach żyły pstrągi źródlane. Widać je było,
jak stoją w bursztynowym nurcie, a białe krańce płetw drgają delikatnie
w płynącej wodzie. W ręku pachniały mchem. Wypolerowane,
muskularne, torsyjne. Na grzbietach miały ślimacznicowate desenie,
które były mapami nastającego świata. Mapami i labiryntami. Tego,
czego nie można odtworzyć. Czego nie można naprawić. W głębokich
dolinach, gdzie żyły, wszelka rzecz była starsza od człowieka i tchnęła tajemnicą".
To ostatnie zdanie, ostatni akapit - przed nami i po nas...... bez nas - świat przetrwa.
nie zgadzam się. Film ten obejrzałam na zajęciach "przedświątecznych" informatyki na studiach i wytłumaczenie zakończenia bardziej pasuje takie: Cały czas uciekali przed tymi, którzy chcieli im pomóc. Nie wszyscy byli kanibalami, tylko ci, co mieli piwnicę pod domem pełną ludzi. A pies? Przecież zwierzę znajdzie pożywnienie szybciej niż człowiek, więc ta rodzina była zorganizowana