zdarzyło się to podczas posuchy imprezowej w mojim życiu. Przypadłość nader arcyżatka. Spotkałem taką fajną biurwę na swojej drodze (nie żebym odrazu potrącił czy cuś <tak sie muwi, hehe, "na drodze"> po prostu w warsztacie chcieli więcej kasy niż zwykle za wypuszczenie na drogę mojej wysłużonej już bejcy więc musiałem zaatakować nowe rejony mordoru jako pan kanapka). Od słowa do słowa wyszło że jej ulubiony film to jakiś "hotel bambi cośtam" <tyle zrozumiałem> i że niedługo będzie druga część. No to jak to babmi cośtam już wyszło no to sie wziąłem. Elegancki dresik, wypryskalem odpowiednio i fure od kumpla też skołowałem (bejca na złomie niech spoczywa itp. ;( ) dostawczakiem pana kanapki się nie będę woził po mieście hehe. Swoją drogą przed wyjściem poprzewijałem te 1 część bambi by wyczaić co to jest. Raz że nudy, dwa brak strzelania i efektów, to jeszcze pół filmu w jakiejś afryce. W końcu nadszedł seans i walcząonc z sobą by nie zasnońć dotrwałem do końca. (znowu ta afryka i te tubylce blee) Tyle w temacie fabuły. Ale to co sie stało po totalnie mnie rozwalilo. Moja luba wrzeszczała coś o straconym ulubionym filmie, o tym że "bolą uda" za dużo (wtf? ktoś wyjaśni?) że jak mogli, że oszukali, że ściema itp. Prawie płakała (mogłem się w końcu poprzytulać, twarda sztuka hehe). Generalnie stałem się niszczycielem niewieścich marzeń pokazując to "dzieło" jego najwierniejszej idolce. Po wszystkim nici z upojnego romantycznego wieczoru na tyłach furki (w weekend Badyl akurat rozlewał bimber i cała hata groziła wybuchem, zero gości) odwiozłem do domu i cześć. Nawet czar A trujki nie pomugł a nigdy niezawodził. No nic tyle chciałem się podzielić tym czym jest ten film i co powoduje swoim istnieniem. Ja Panem Kanapką już nie jestem bo mi grozili i zdemolowali dostawczaka (tam wincy hajsu nisz w aferze hazardowej sie mieli) do takich panien dostępu też nie mam już, ale nie ma tego złego - wruciłem na impreski, hehehe.